Gość 02.05.2011 17:34
Już sama nie rozumiem, szukałam chyba już wszędzie.Chodzi mi o nieczyste rozmowy.O co w ogóle chodzi? Na ten temat znajduję tylko takie fakty jak to że towarzyszy temu podniecenie seksualne i jest to opowiadanie na temat swoich fantazji,a co jeśli ja rozmawiam na temat seksu z koleżankami,a właściwie to wymieniłyśmy tylko zdania .To było jakoś tak..."ej ,ja jestem ciekawa jak to robią niewidomi" a ja na to"no wiesz...normalnie,poza tym to musi być takie nie zwykłe,te doznania takie dwa razy mocniejsze"<---przy czym dodam ,że na tym rozmowa się skończyła.Nie było ani intencji podniecenia ani podniecenia.Czy to był grzech ?Jeśli tak to jaki?
Następna sytuacja: Czy powiedzenie (stwierdzenie)że jako młoda kobietka (nastolatka)jestem bardzo wrażliwa na dotyk i jeśli kiedykolwiek miałabym chłopaka i doszło by do chwili intymnej w sensie pocałunek czy zwykły dotyk po ramieniu na pewno byłabym podniecona i oczywiście pomimo tego ,że nie chciałabym z nim spać przed ślubem poszłabym, do łóżka(nie dla tego że chcę tylko dla tego że emocje wzięły by górę) i że na pewno każda tak ma i że tak się mówi, że nie nie a nigdy nie wiemy jak to będzie było grzechem?? Oczywiście nie stwierdzam teraz, że tak musi być (na pewno zrobiłabym wszystko aby do tego nie doszło,chodziło mi o skrajną sytuację)czy to było grzechem?? jeśli samo w sobie nie to czy było grzechem nie powiedzenie o tym koleżankom(chodzi o zaznaczenie że sytuacja którą opisuję była skrajna a nie taka "zwykła")?
1. Pierwszą rozmowę odpowiadający nie nazwałby nieczystą. Jeśli to była tylko taka wymiana uwag i to z koleżanką...
2. W drugiej sytuacji też raczej grzechu nie ma. Mówisz o swojej wrażliwości, nie zamierzasz ani samą siebie ani nikogo podniecać...
3. Pamiętaj tylko, że zbyt łatwe pozwalanie sobie na rozmowy na takie tematy, zbyt łatwe traktowanie może sprawić, że niezauważalnie dla siebie samej zaczniesz przekraczać granicę przyzwoitości. Więc staraj się być w tych kwestiach powściągliwa...
J.