ciekawska matylda 21.04.2011 18:53
zadam dość cyniczne pytanie, ale chciałabym jednak poznać odpowiedź.
po rozwodzie żyjąc z innym mężczyznom jestem wykluczona ze wspólnoty kościelnej, nie dostanę rozgrzeszenia bo nie żałuję nowej miłości a więc i do komunii nie mogę przystąpić.
gdybym jednak zabiła swojego pierwszego męża i wyraziła szczery żal z powodu zamordowania osoby to wiążąc się z drugą mogłabym przystępować do sakramentów ? żal z powodu zabicia byłby z pewnością szczery
to wszystko wzywa do pytania dlaczego człowiek jeśli jest nieszczęśliwy z jedną osobą nie może wejść w inny związek, po co się męczyć jeśli dwoje ludzi nie chce być już ze sobą, dlaczego mają być ze sobąna siłę, unieszczęśliwieni do końca życia ?
Jeśli ktoś dziś zakłada, że zabije, będzie żałował i po problemie, to najpewniej prawdziwie żałował nie będzie. Zresztą prawo kanoniczne ma odpowiedź na Twój dylemat. W kanonie 1090 czytamy:
§ 1. Kto ze względu na zawarcie małżeństwa z określoną osobą, zadaje śmierć jej współmałżonkowi lub własnemu, nieważnie usiłuje zawrzeć to małżeństwo.
§ 2. Nieważnie również usiłują zawrzeć małżeństwo ci, którzy poprzez fizyczny lub moralny współudział spowodowali śmierć współmałżonka.
J.