Gość 17.04.2011 22:18
Witam, jestem tu po raz pierwszy i nie bardzo wiem, od czego zacząć. Zacznę od pytania które mnie męczy bardzo długo. Wszystko w skrócie, mam chorowitego syna, lekarze jak i inni cudotwórcy rozkładali ręce co do jego uzdrowienia. ( Syn jest już dorosły i wyszedł z wielu chorób), ale kiedy był jeszcze bardzo małym chłopcem o swoich problemach dotyczących zdrowia opowiedziałam teściowej. Ona jest kobietą bardzo zabobonną i jakoś tak myślałam, że mi pomoże. Obiecała mi, że syn wyzdrowieje, jak przeleje nad jego głową gotujący się wosk przez drapakę/miotłę w czasie snu. Byłam wtedy bardzo młoda i nie miałam siły się jej sprzeciwić ( miała jakąś dziwną władze nade mną). Przelała ten wosk i odczytała z niego, że sa tak jakieś rogi, ogon, diabeł i że trzeba wypędzić z niego złego ducha. Wiem, że się przeraziłam tego, i nie pozwoliłam jej nic więcej robić. Minęło już chyba z 15/16 lat, a ja wciąż o tym myślę, czy czasami to nie były jakieś czary i coś zrobiła mojemu synowi. Napomknę, że syn i tak nie wyzdrowiał, tylko było z nim coraz gorzej. od tamtej jednak chwili, boję przebywać się w jej obecności, praktycznie unikam spotkań z nią, a jak już dojdzie do spotkania, to zawsze coś złego się wydarzy w mojej rodzinie. Nie wiem, czy to zbieg okoliczności, czy może Bóg mnie przestrzega o czymś. Modlę się za syna z całych sił, ale tu właśnie jest moje pytanie?, czy to nie za mało????. Czy moje obawy, że teściowa zrobiła coś złego są podstawne ??, czy katoliczka robi takie rzeczy??, czy kościół na to pozwala i popiera takie praktyki??? Bardzo proszę o odpowiedź, mam jeszcze wiele pytań, ale na razie proszę mi odpowiedzieć na to pytanie, z góry dziękuję
Na pewno wierzący chrześcijanin nie powinien uprawiać jakichś guseł. Trudno powiedzieć, jakie znaczenie miał ryt, któremu poddała Pani syna, ale na pewno nie była to praktyka chrześcijańska. Czy i co wtedy się stało, trudno powiedzieć. Najlepiej by było, gdyby porozmawiała Pani ze swoim duszpasterzem. Niech rozezna sytuację i ewentualnie poradzi, czy warto byłoby się skontaktować z kapłanem-egzorcystą...
J.