Gość 30.03.2011 19:59
Witam, jestem wierzącym katolikiem i zanim zadam pytanie muszę opisać pewną historię. Moje stosunki z teściem nigdy nie były dobre. Zawsze czuł wobec mnie jakiegoś rodzaju nieuzasadnioną zazdrość i złość(staram się być obiektywny). Jest od człowiekiem starej daty bardzo przywiązanym do ziemi i rolnictwa. Niedawno sprzedałem odziedziczoną przez żonę działkę(teścia to zabolało) i za te pieniądze kupiłem prawie nowy samochód. Samochód ten "strasznie się nie darzy"-bardzo często się psuje i to w najmniej oczekiwanych momentach. Po licznych naprawach kiedy już wydaje się że wszystko jest dobrze-niespodziewanie znowu się psuje.
Czy w świetle wiary katolickiej możliwe jest jakieś szczególne działanie "złych mocy" jeśli ktoś komuś źle życzy? Czy należy to interpretować jako po prostu nieudany zakup?
Odpowiadający, zwłaszcza po przejściach z poprzednim samochodem, widziałby w tym raczej nieudany zakup...
J.