Gość 19.03.2011 23:28
Witam,
Ja co roku robiłam postanowienie o niejedzeniu słodyczy, gdyż to jest moją piętą Achillesową :/ W tym roku dodałam jeszcze niejedzenie po 18.00. Traktuje to jako umartwienie ciała w pewnej intencji. Niestety jest to okropnie trudne nie jeść po 18.00. Mam dość aktywną pracę, ostatnio okropnie dużo stresu i aż mnie ssie w żołądku tak około 23.00 :( Nie chcę zrywać postanowienia, lecz chyba nie wytrwam. Czy to będzie grzechem?
Z poważaniem
Anna
P.S: Zapomniałam dopisać, że słodyczy nadal jeść nie będę, lecz po 18:00 jest bardzo ciężko nic nie jeść.
Złamanie dobrowolnie podjętego postanowienia nie jest grzechem. Oczywiście o ile ów czyn sam w sobie grzechem nie jest. Ale jedzenie, także po 18, grzechem nie jest :)
J.