Gość 13.03.2011 16:46

zdarzyło mi się coś bardzo dziwnego. w noc po Środzie Popielcowej przyśniło mi się, że bardzo bałam się wejść do pokoju w którym leży osoba nieżywa. wiedziałam konkretnie kto to był. (to człowiek bardzo bliski dla mojego przyjaciela. odebrał sobie życie wiele lat temu, a ja nigdy go nie poznałam.)
i w tym przekonaniu przebudziłam się.
nie mogłam oddychać. czułam jak ktoś mnie dusi. nie potrafiłam zmówić "Zdrowaś Maryjo". zaczynałam wielokrotnie, ale ciągle myliłam słowa. ręka samowładnie biła mnie w pierś. w końcu udało mi się uwolnić. czułam jak ta dusza (?) odchodzi. mój pies zaczął szaleć i szczekać niemiłosiernie. Nigdy w życiu nie miałam tak silnego przekonania że istnieje to drugie życie.
Rozmawiałam o tym z księdzem. Powiedział, że to nie była dobra dusza. Że to być może szatan.

Moje pytanie- DLACZEGO ?
co to mogło znaczyć? Czy to znaczy, że ja zrobiłam coś złego w swoim życiu?
Dodam, że jestem osobą pobożną.

Odpowiedź:

Trudno powiedzieć co się wtedy stało. Odpowiedzią na takie sensacje powinna być modlitwa. Zwłaszcza modlitwa za zmarłych...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg