Gościna 07.02.2011 23:44
Jestem osoba aseksualna i niestety podoba mi sie to. Mam chlopaka, ktorego mysle, ze kocham jesli mozna tak powiedziec nie czujac zadnego popedu seksualnego. Czy to grzech byc aseksualnym? Wiem, ze to moze sprawic sporo problemow po slubie bo z mojej strony bedzie to zawsze nudny seks. Szczerze to nie chce sie leczyc z aseksualnosci, nie interesuje mnie przyjemnosc z uprawiania seksu. Wiem, ze Bog stworzyl ludzi i sprawil, ze seks sprawia przyjemnosc. Czyli jestem wynaturzeniem w pewnym sensie i zastanawiam sie czy to nie moj obowiazek podjac leczenie w tej sprawie?
p.s. Bedac dzieckiem zdazylo mi sie zlozyc przysiege Bogu, ze pozostane dziewica oraz poprosic o wlasnie brak popedu seksualnego. Moje zycie potoczylo sie jak sie potoczylo, nie spodziewalam sie miec kiedykolwiek chlopaka a teraz zastanawiam sie czy nie jestem winna Bogu?
Z takiej przypadłości leczyć się nie musisz. Problem jednak w tym, jak sobie ułożycie życie w małżeństwie. On ma prawo oczekiwać od Ciebie współżycia... Powinnaś mu przynajmniej powiedzieć, jak to u Ciebie jest...
Z danej nieroztropnie Bogu przysięgi może Cię zwolnic jedynie spowiednik...
J.