Gość 30.01.2011 16:06
1.jeśli nie odwołamy oszczerstwa,bądź nie oddamy rzeczy skradzionych,ale wypowiemy je na spowiedzi to umierając idziemy do czyścca żeby je odpokutować czy do piekła?
2.Mówimy,że umierając w grzechu ciężkim idziemy do piekła,więc jak to było z kobietą,która nie chciała pogodzić się z drugą kobietą przed śmiercią i w takim stanie umarła w książce,w książce Marii Simmy?
1. Człowieka sądził będzie Bóg. I on wie, na ile żal kogoś kto się spowiadał, był szczery. Jemu zostawmy osadzenie, czy ktoś trafi do piekła czy do czyśćca...
2. Podobnie jak w punkcie 1. Zostawmy tę sprawę Bogu. Zwłaszcza że chodzi o książkę, a więc zapewne fikcję...
To prawda, że człowiek umierając w stanie grzechu ciężkiego trafia do piekła. Takie jest nauczanie Kościoła. Ale to tylko pewna zasada, pewne uogólnienie. A sytuacja konkretnego człowieka może być różna. Na przykład ktoś może żałować przed śmiercią, ale nie zdążyć się wyspowiadać. Wobec innego Bóg może uznać, że nie popełnił zła w pełni świadomie i pełni dobrowolnie. Więc ten konkretny sad trzeba Mu zostawić...
J.