Łukasz 30.01.2011 14:56
Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus !!!
Jestem uczniem gimnazjum. Już od pierwszej klasy szkoły podstawowej z racji tego, że jestem słabszy, starsi koledzy ciągle mnie bili i dokuczali mi. Pewnego razu już nie mogłem wytrzymać, kiedy mój kolega bez przerwy nabijał się ze mnie, że jestem słaby, nie umiem się bić itp. Podszedłem do niego i uderzyłem go w piszczel z całej siły, a potem musiał siedzieć w domu, bo go noga bolała.
Było to we wakacje, więc nie miałem problemów w szkole, ale moi rodzice dali mi karę na cały miesiąc wychodzenia na podwórko. Natomiast ten kolega, którego skrzywdziłem nie miał żadnych konsekwencji, a wszystkie moje zarzuty zaczął stanowczo odpierać. Już mówię, że ja naprawdę nie umiem się bić i zawsze boję się, że kiedy pękną mi nerwy to zrobię nie chcący poważną krzywdę koledze (np. wybiję mu zęba). Jestem ministrantem i jestem pobożnym człowiekiem. Czy uderzenie kolegi w czułe miejsce z powodu zdenerwowania jest grzechem ciężkim ? Bo ja z powyższej sytuacji wyspowiadałem się. I jeszcze mam pytanie :
kupiłem w aptece popularny lek na grzybicę stóp (...), który jest niebezpieczny z powodu, że kiedy lek dostanie się do oczy powoduję chwilowe mdłości i silne łzawienie. Czy korzystanie z tego specyfiku kiedy próbuję się bronić jest grzechem ?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Ten kolega to ci już pewnie nie dokucza? Nie przejmuj się docinkami, że nie umiesz się bić. A rzucanie się z pięściami na kolegę zawsze traktuj jak grzech. Bo to na pewno nic dobrego...
Co do stosowania "gazów bojowych"... Daj spokój. Bo z powodu błahej sprawy naprawdę możesz kogoś poważnie skrzywdzić. Kiedy Ci mówią, że nie umiesz się bić, przyznaj im rację. Kiedy Cie zaczepiają, albo puszczaj uwagi mimo uszu, albo przedstaw sprawę rodzicom czy wychowawcy. Bądź inny, lepszy. Tak jak przystało uczniowi tego, który dał się ukrzyżować...
J.