girls 23.01.2011 19:49
W pewnej książce dotyczącej miłości wyczytałam, że Bóg, chodzenie do kościoła ma być takie, by służyło rodzinie. Co to oznacza? Czy jeśli pójdę do kościoła wtedy kiedy pójdę nie zwracając na to co stanie się w moim małżeństwie, na to, że może akurat wtedy może powinnam więcej rozmawiać, lub decydować o kościele wspólnie z mężem (nie o nie chodzeniu, lecz o tym kiedy i o której) - to będzie to źle skutkowało na moje życie małżeńskie, lub narzeczeńskie?
Jeśli będę mieć męża lub chłopaka, to nie powinnam przypadkiem właśnie tak chodzić do kościoła aby to służyło nam, a nie tak tylko dla własnej korzyści?
Odpowiadający na podstawie tak ogólnego opisu nie wie, co miał na myśli autor książki. Ale pewnie chodziło o to, żeby chodzenie do kościoła nie powodowało zaniedbywanie ważnych obowiązków rodzinnych. Tak byłoby na przykład, gdyby ktoś dużo czasu poświęcał na spotkania ze swoją wspólnotą, a nie miał ich dla swoich dzieci...
J.