pachrus 24.12.2010 11:29

Witam!
POstanowiłem zapytać o pewien problem który mnie dotyczy a który bardzo mi w życiu przeszkadza, myślę że jest kilka osób które cierpią z tego powodu podobnie jak ja, ale przechodzę do rzeczy.Otóż długo borykam się z problemem samogwałtu,chciałem jak najwiecej dowiedzieć się o tym problemie, jak z tym walczyć jaka może być tego podstawa, dowiedziałem się m.in. o braku miłości jako jednym z powodów, rozpoczęła się moja batalia o czystość, modlitwa, wstrzemięźliwość, niestety upadek za upadkiem, kobieta dla której seks był wyznacznikiem miłości porzuciła mnie, obecnie bardzo się z tego cieszę, zobaczyłem jak mocno spadałem, po 1,5 roku poznałem 100 kroć wspanialsza kobietę niż prosiłem w modlitwie, dla której czystość jest bardzo ważna, mój problem jednak nie zniknął, miedzy Mną a Moją lubą relacja jest taka jakiej jeszcze nie doświadczyłem, seks w naszym życiu nie jest obecny, lecz tylko dzięki jej zapobiegliwości, prośbą, spojrzeniu które wszystko mówi, chcemy poczekać z tym do ślubu i owszem zgadzam się, ale czasami mój nałóg( bo tak trzeba to nazwać) jest tak silny że na bok schodzą wszelkie zasady, Bóg na chwile nie istnieje, w głowie pojawia się 100 myśli tłumaczących mnie. To wszystko trwa dwa lata, dwa lata odkad widzę jak bardzo w bagnie tkwie, pewnego dnia usłyszałem od mojego spowiednika, iż być może Pan Bóg dopuszcza mój grzech, mimo moich modlitw aby mi pokazać sprawy. Czy możliwe jest że pan Bóg dopuszcza do grzechu mimo moich próśb o zabranie tych pokus oddemnie, dopuszcza Cierpienie Jezusa który za nas umarł, właśnie za takie grzechy? Chce być dobrym ojcem i mężem w przyszłości, a czuje żę ten grzech póki będzie trwał będzie nie tylko dla mnie problemem ale i dla mojej ( daj bożę) przyszłej rodziny. Proszę o zabranie opinie w mojej sprawie. Dziękuje za odpowiedź

Odpowiedź:

Grzechu na pewno nigdy nie należy lekceważyć. Trzeba go stanowczo odrzucić, bo niszczy przyjaźń z Bogiem. Tym bardziej, jeśli chodzi o grzech ciężki. Nieprzezwyciężony, może także pojawić się w małżeństwie. A to może pociągnąć za sobą kłopoty. Choćby Twoje oddalenie się od żony.

Czy Bóg może go dopuścić? Zawsze człowiek popełnia grzech, nigdy Bóg. Odpowiadający bał by się stwierdzenia, ze On za mało Ci pomaga w wyjściu z nałogu, żebyś czegoś tam doświadczył. Ale prawda jest taka, że doświadczenie własnej słabości, samoniewystarczalności, bywa dobrą życiową lekcją.

Znów nie znaczy to, że możesz lekceważyć grzech, bo więcej CI daje niż zabiera. Nie. Chodzi o to, ze skoro i tak już upadasz, to potraktuj to jak naukę. Żeby zło nie okazało się aż tak bardzo destrukcyjne. Żeby choć trochę dobrego z tego wynikło.

W tym sensie można to traktować jako dopust Boży. 

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg