Gość 19.12.2010 20:20
Mam pewien problem. Kiedyś, jeszcze zanim na dobre zagłębiłam się w chrześcijaństwie, wyśmiałam pewnego młodszego kolegę (właściwie nie znam go dobrze). Nie było to w sumie jakieś wielkie wyśmianie, krzyknęłam tylko coś w rodzaju : 'Ta jasne, ty słuchasz... tu wymieniłam nazwę zespołu'. Było to dość dawno, może 2 lata temu. Jednak po ostatniej spowiedzi na Pierwszym Piątku, kiedy zostałam na Mszy Św. przypomniała mi się ta sytuacja i miałam mętlik w głowie, bo nie przeprosiłam tego chłopca za to co zrobiłam. Poszłam jednak do Komunii bo stwierdziłam, że nie było to jakieś wielkie obrażenie. Potem znowu się zastanawiałam, czy dobrze zrobiłam idąc do Komunii. Następnie wyczytałam w internecie na forum o Chrześcijaństwie, że jeśli ktoś nie wiem czy popełniony grzech jest ciężkim czy lekkim, może iść do Komunii, więc poszłam, ale dzisiaj jednak zdałam sobie sprawę, że jednak zrobiłam źle i dziś nie przystąpiłam do Komunii, a jako, że zbliżają się Święta, postanowiłam, że podejdę do tego chłopaka z opłatkiem i podam mu rękę. Mam więc pytanie: czy jeśli dziś z wyżej opisanego powodu nie poszłam do Komunii, to czy gdy już przeproszę, mogę iść? Wiem, że to wszystko zagmatwane, ale czekam na odpowiedź, pozdrawiam.
Odpowiadający w w twojej odzywce do owego młodszego kolegi nie widzi żadnego grzechu. Nie tylko ciężkiego... Przecież to chyba nie było obraźliwe. Było? To znaczy że odpowiadający nie rozumie już niczego...
Po drugie, dla przypomnienia: zapomnienie o grzechu ciężkim nie czyni spowiedzi nieważną. Nieważną czyni ją zatajenie grzechu ciężkiego, a tego tu nie było. Zapomniany grzech cięzki należy wyznać podczas następnej spowiedzi...
Po trzecie, co do komunii gdy ma się wątpliwości.. Ogólna zasada stanowi, ze w wątpliwości nie należy działać. Więc należałoby zrezygnować z przystąpienia do Komunii. Tyle ze ta wątpliwość powinna jeszcze być jakoś sensownie uzasadniona, a nie wynikać ze zbyt wrażliwego, skrupulatnego sumienia. Skrupulatom - wbrew ogólnej zasadzie - radzi się odwrotnie. Bo inaczej nigdy by do Komunii nie przystąpili. A gdyby faktycznie popełnili ciężki grzech, to by wiedzieli to z całą pewnością...
Człowiek nie powinien sam podejmować decyzji, ze ma skrupulatne sumienie i robić tak, ze działa mimo wątpliwości. Bo może mieć sumienie pogmatwane. Takie, które widzi drobiazgi, a nie widzi wielkiego zła. Więc trzeba się radzić spowiednika...
Tyle zasady ogólne. Jednak nie wydaje się, żebyś Ty, ie stosując sie do niej, faktycznie zrobiła coś niewłaściwego. Twoja wątpliwość naprawdę była baaaardzo wyolbrzymiona ;)
J.