Gość(iówa) 19.12.2010 15:30
Niestety w moim życiu było tak, że grzeszyłam poprzez nieczystość. Od wczesnych lat nastoletnich miałam problem z masturbacją, oglądałam też filmy pornograficzne. W wieku 19- 20 lat byłam związana z starszym mężczyzną i choć nie doszło między nami do pełnego współżycia, to robiliśmy naprawdę straszne rzeczy (na dodatek właśnie była we mnietaka postawa: grzesze nieczystością no ale fizyczne dziewictwo zachowuje). Czasem wszystie te sprawy związane z nieczystością bardzo mnie pochłaniały i nade mną panowały, nigdy jednak do końca nie zgadzałam się na to, miałam wyrzuty sumienia, spowiadałam się itp. Wiem, że była to z mojej strony okropna obłuda, bo z jednej strony żałowałam ale z drugiej wciąż mnie do tego ciągneło. Teraz jednak staram się bardzo by żyć w czystości, by naprawić to co popsułam przez te lata w których grzeszyłam nieczystością. Wiem, że w sumie tak nie jest ale jest we mnie gdzieś taka myśl, że jestem gorsza, że nie dałam rady zachować czystości. Bo chyba więcej warta jest dziewczyna, która fizycznie dziewicą nie jest, ale żyje czysto niż dziewczyna, która uprawiała petting i dbała, żeby tylko nie stracić błony dziewiczej.
No i jeszcze taka sprawa, jeśli będę miała chłopaka to kiedy i jak mu o wszystkim powiedzieć? No bo jak fizycznie nie jest się dziewicą no to po prostu a ja co dziewicą fizycznie jestem, ale no wyprawiałam takie rzeczy? Mam powiedzieć chłopakowi co robiłam, czy po prostu, że choć jestem dziewicą to czystości nie zachowałam? Żałuje tego co było wcześniej i teraz chce żyć inaczej, jednak mam świadomość, że ten mój dar "dziewictwa" to w sumie nie dar bo przecież tylko ze strony fizycznej go zachowałam. Trochę się w tym gubię, jak to rozgryźć, jak o tym rozmawiać z chłopakiem, żeby z jednej strony nie robić z siebie najgorszej ale z drugiej uświadomić go, że w sumie nie jestem dla niego takim darem jak mu się wydaje. Proszę o odpowiedź.
Dobrze, ze dziś starsza się żyć w czystości...
Nie ma obowiązku opowiadać o swojej przeszłości chłopakowi. Ani nawet narzeczonemu przed ślubem. Naprawdę. Ale fakt, sytuacja w której wyraźnie będzie myślał, ze dla niego zachowałaś czystość (miejmy nadzieje, że to będzie dopiero po ślubie) może być krepująca i dwuznaczna. Najlepiej więc byłoby, gdybyś w odpowiedniej sytuacji, zwłaszcza widząc, ze faktycznie myśli jak myśli, jakoś delikatnie dała mu do zrozumienia, ze nie jest dokładnie tak jak mu się wydaje. Na pewno jednak nie musisz a wręcz nie powinnaś opowiadać mu żadnych szczegółów. Jedno krótkie zdanie że jednak wiesz o seksie trochę więcej niż mu się może wydawać wystarczy.
J.