michał 18.12.2010 23:15

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Na wstępie używam tego kościelnego pozdrowienia, choć sam od jakiegoś czasu od Kościoła się odsunąłem, w pełni jednak będąc świadomy, jak wiele pozytywnych i istotnych doświadczeń dzięki niemu przeżyłem. Moja aktualna postawa nie zmienia faktu, iż z pełnym szacunkiem odnoszę się do katolików, w tym do mojej Matki, która nadal jest osobą wierzącą i - co warte podkreślenia - praktykującą. W przedświątecznej aurze zadała mi pytanie, które jednocześnie było pewnego rodzaju pełnym smutku stwierdzeniem - kto będzie się o Nią modlił, kiedy odejdzie. Bo aktualnie, mając niewielu bliskich w rodzinie, a także z powodu braku ludzi młodszych od Niej - rzeczywiście obawy te nie są bezpodstawne - takiej młodszej, bliskiej i praktykującej osoby po prostu nie ma.

Chciałem zapytać, na ile istotna jest modlitwa za osobę zmarłą i co takiego - jeśli w ogóle - wiąże się z faktem braku takiej modlitwy skierowanej personalnie, modlitwy "za" kogoś, nie zaś grupę ludzi?. Czy Pismo Święte lub kościelne doktryny jasno i precyzyjnie określają taką sytuację? Czy są to bardziej ogólne stwierdzenia?

A niejako obok tego pytania, wątpliwość druga, zapewne bardziej skomplikowana, ale jednocześnie ciekawsza - czy z religijnego punktu widzenia, "modlitwa" osoby niewierzącej w siłę samych wypowiadanych słów, będąca zatem powtarzaniem bez przekonania pewnej formułki, ma jakiekolwiek znaczenie, istotność dla osoby zmarłej? Z perspektywy możliwych, przepraszam za określenie, "zysków" na tamtym świecie?

Rozumiem pewną ogólność moich pytań a także ich niemałą liczbę. Mimo to z góry bardzo dziękuję za jakąkolwiek pomoc w poszukiwaniu odpowiedzi!

Michał M.

Odpowiedź:

Kościół zawsze modli się "za dusze w czyśćcu cierpiące". Nawet więc jeśli bliscy zapominają, zmarli nie są pozbawieni modlitewnego wsparcia. Obawy Twojej matki mają jednak inny wymiar: gdzie będą moi bliscy, gdy będę potrzebowała ich wsparcia; czy kiedyś spotkam ich w wieczności?

Czy ma wartość modlitwa osoby niewierzącej... Problem w tym, że chyba nie da się słów modlitwy powtarzać z zupełnym pominięciem kontekstu wiary. Jestem przekonany, że taka próba modlitwy musi wcześniej czy później postawić człowieka niewierzącego przed problemem "do kogo ja właściwie mówię", "jaki to ma sens".. Może czasem też do sformułowań "Boże, jeśli jesteś".... Wartość takiej modlitwy leży wiec chyba przede wszystkim nie tam, gdzie by się można jej spodziewać...

J.

więcej »