Gość 01.11.2010 12:42
1.Gdy jest sytuacja,że osoba niewinna zostaje o coś oskarżona,to jak ta osoba powinna myśleć.
-Wierzyć,albo nawet opierając się na wierze mieć pewność,że wszystko się wyjaśni,a ewentualne cierpienia do czasu wyjaśnienia sprawy z wiarą,że "po coś"się to dzieje cierpliwie(czasem niecierpliwie) znieść i czekać na szczęśliwe zakończenie czy
-Myśleć,że jak to się zakończy niesprawiedliwie,źle,krzywdząco,to jest to wola Boga,tzn z góry tak myśleć,że może skończyć się źle,co chyba jest pesymistyczne czy też
-wierzyć,że wszystko dobrze się skończy,modlić się o to,i w
ogóle nie brać pod uwagę,że może sprawa skończyć się źle dla osoby niewinnej?
Czy katolik powinien zawsze w trudach myśleć pozytywnie,szukać dobrych aspektów,a jedynie niespodziewane czy niechciane cierpienie przyjąć jako wolę Boga.
Co ma myśleć człowiek wierzący w obliczu zła i niesprawiedliwości,choroby czy śmierci bliskiej osoby?Zawsze prosić Boga o dobro??Czy mówić ."..bądź wola Twoja..."Ja chciałabym obie te rzeczy połączyć
Trochę tu wszystko zakręciłam,ale nie wiem co myśleć,:"będzie dobrze" czy "co by człowiek nie zrobił to i tak Bóg już zaplanował co będzie z danym np niewinnym i nic tego nie zmieni"??
2.Czy można myśleć,że każdy,gdy się rodzi już wiadomo kiedy umrze,tzn Bóg to wie?Tak ludzie mówią,gdy umiera człowiek młody,że ma gdzieś to zapisane i już,czy to prawda??
Czy zatem nasza wolna wola nie ma żadnego wpływu na nasze życie,czy w takim razie warto się starać,żyć zgodnie z przykazaniami,nauką Kościoła??
Rzeczywiście, bardzo to zakręcone. Bo już sugerujesz pewne odpowiedzi. A co jeśli zdaniem odpowiadającego nie ma albo albo, a jest trzecie wyjście?
1. Niewinnie oskarżony może przyjąć wszystko w duchu umartwienia, a może też dochodzić, by ludzie poznali prawdę. Wszystko zależy od jego decyzji. W takich wypadkach warto wziąć pod uwagę wagę oskarżenia... Ale Pana Boga nie ma co w to mieszać. Ostatecznie to nie on oskarża. A fałszywie oskarżający popełniają grzech.
Wobec życiowych trudności katolik może przyjąć różne postawy. Może starać się je przezwyciężyć, może się starać z nimi pogodzić. Ta druga postawa jest konieczna wtedy, gdy nie ma innego wyjścia. Np, nie wskrzesi się zmarłego. Wtedy warto pamiętać o zmartwychwstaniu i życiu wiecznym...
2. Prawdą jest, że Bóg wie, kiedy człowiek umrze. Ale nie znaczy to, że Bóg tak zaplanował i koniec. Wtedy dość łatwo za wszystko obwinia się Boga. Np. jadą młodzi z dyskoteki, kierowca się popisuje, wpadają na drzewo, giną. Kto jest winny: Bóg?
Oczywiście mamy wpływ na nasze życie. Bóg po prostu wie co zrobimy kierując się swoją wolną wolą. Np. odpowiadający wie, ze jutro znów ktoś napisze jakieś nowe pytanie, a przecież nikogo do tego nie zmusza. Podobnie jest z Bogiem i naszą wolą wolą...
J.