Gość 16.10.2010 22:37
jak to jest że jeden człowiek ma do końca swoich dni szczęśliwe życie, wszystko mu się układa, a w tym czasie inny walczy ze straszliwą chorobą. Nie rozumiem tego. Nieraz mam wyrzuty sumienia że ja jestem taka szczęśliwa a wokół mnie jest tyle cierpienia. Nieraz również myślę że skoro jestem szczęśliwa i wszystko mi się układa to ciężej będzie mi trafić do nieba bo nie pokutuje moich grzechów już za życia... bo może cierpienie, choroby... to pewnego rodzaju pokuta żeby po śmierci trafić od razu do nieba a nie na przykład do czyśćca.
Pan Bóg, choć jest sprawiedliwy, nie daje każdemu tego samego. Jednym jest łatwiej, drugim ciężej; jedni mają okazje wiele zła odpokutować, drudzy okazji mają jakby mniej. Ale nie szukaj cierpienia na siłę. Zdaj się na wolę Bożą. Skoro póki co nie cierpisz, dziękuj Bogu za to. Może być jednak i tak, że cierpienie jeszcze przed Tobą...
J.