Gość 06.10.2010 19:15
Witam. Mam pewne wątpliwości, które chciałbym rozwiać. Szukałem tutaj odpowiedzi na moje pytanie, ale chciałbym ją otrzymać, wiedząc, że będzie się odnosić do mojej sytuacji. Dwa lata temu przyjąłem sakrament bierzmowania w stanie grzechu ciężkiego. Tzn. byłem w spowiedzi, ale upadłem (chodzi o grzech masturbacji) i uznałem, że to było silniejsze ode mnie, dlatego przystąpiłem do tego sakramentu. Wcześniej myślałem, że w takim wypadku sakrament będzie nieważny (tak mówiła katechetka, pewnie żeby nas nastraszyć), potem przeczytałem, że jest ważny, ale przyjęty niegodziwie i dalej nie wiedziałem, że to jest grzech świętokradztwa. Nie wiem w takim razie, czy moje spowiedzi od tego czasu są ważne czy nie. Zdarzało się tak, że kilka razy na spowiedzi mówiłem o innych grzechach, których nie uważałem za ciężkie, ale gdy się o tym dowiedziałem to je wyznawałem i mówiłem jak się sprawy mają jeśli o nie chodzi. Teraz nie wiem czy mam wyznawać te wszystkie grzechy ciężkie od tych dwóch lat, czy powiedzieć tylko o tym bierzmowaniu? Proszę pomóżcie, bo chcę się już w końcu uwolnić od tych wątpliwości i odciąć się od przeszłości.
Pozdrawiam.
W takich razach najlepiej pytać spowiednika. Generalnie masturbacja jest grzechem ciężkim. A przyjęcie w tym stanie bierzmowania - świętokradztwem. Więc generalnie byłaby potrzebna spowiedź obejmująca wszystkie grzechy ciężkie popełnione od ostatniej ważnej spowiedzi. Generalnie. Ale poproś spowiednika o decyzję...
J.