inka465 26.09.2010 12:59
Usłyszałam na Mszy Świętej w czytaniu że Bóg nas karze tu na ziemi . Zrozumiałam z tego że jeśli zrobię coś złego to mnie ukarze tu na ziemi ( np. jakimś nieszczęściem ) . Czy tak kościół tłumaczy nasze niepowodzenia ? Zawsze myślałam że Bóg mnie kocha i mnie nie karze , że nawet gdybym była najbardziej grzeszną osobą na świecie a pod koniec życia powiedziała chociaż słowem że Chce żeby mi pomógł dostać się do nieba to się dostanę , że nawet gdy moja wiara nie będzie głęboka ale będę chodzić do kościoła dla Boga chociaż będę mieć wątpliwości co do tego czy istnieje to nie będzie zły bo mnie kocha i wie że się naprawdę staram . poczęści czytając to forum po części słuchając czytan w kościele tracę te moją wizję Boga . Czy słusznie ?
Błędem jest w każdym nieszczęściu, które człowieka dotyka, widzieć Bożą karę. Sam Jezus, kiedy Go pytano o powody, dlaczego ktoś jest ślepy od urodzenia stwierdził, ze w tym konkretnym przypadku po to, by się na tym człowieku objawiła chwała Boża (Pan Jezus go uzdrowił). Nie można jednak wykluczyć, że czasem Bóg może przez takie nieszczęście rzeczywiście kogoś karze. Kara, o czym warto pamiętać, nie jest zemstą. Ma doprowadzić człowieka do poprawy. Nieszczęście, które człowieka spotyka, może więc być wezwaniem do opamiętania. Widać to szczególnie wtedy, gdy kogoś dotyka cierpienie w tej dziedzinie, którą najbardziej grzeszył. Np. człowiek który zadawał innym dużo bólu sam bardzo cierpi....
Czy Bóg może człowiekowi przebaczyć nawet w ostatniej chwili życia? Tak. Na pewno jednak nie znaczy to, że człowiek może sobie Boga lekceważyć licząc na to, ze w ostatniej chwili powie "przepraszam" i już wszystko będzie w porządku. To byłoby jakieś naigrywanie się z Boga. W tym kontekście warto pamiętać o tzw grzechu przeciwko Duchowi Świętemu. Jeśli jednak ktoś się naprawdę stara a mu nie wychodzi )cokolwiek to nie znaczy) to może liczyć na Bożą łaskawość...
J.