Michal 11.09.2010 23:38
Witam serdecznie!
Chciałbym zapytać o sprawę, która nurtuje mnie od dłuższego czasu. Chodzi o to, że coraz bardziej zaczynam wątpić w istnienie wolnej woli. Jestem wierzący (a przynajmniej staram się być), zdaję sobie sprawę z tego, że wolna wola jest jedną z podstaw naszej wiary ale mimo to mam wątpliwości.
Już tłumaczę o co chodzi.
Wolna wola jest czymś, co pozwala nam decydować o własnym życiu. Jej istnienie oznacza, że niezależnie od środowiska w jakim się znajduje, człowiek może w dowolny sposób kształtować swój los. I tu pojawia się mój problem. Coraz bardziej wydaje mi się, że człowiek nie ma ŻADNEGO wpływu na własne życie. Bo co tak na prawdę wpływa na nasze postępowanie? Geny, wychowanie, wpływ środowiska. Każda podejmowana przez nas decyzja jest wypadkową tego co wpojono nam za młodu, tego jak w podobnych sytuacjach zachowują się nasze autorytety, tego jaki mamy w danym momencie humor, i tak dalej. Dziesiątki czynników ale każdy z nich jest czynnikiem zewnętrznym, niezależnym od nas. Nasz mózg jedynie nadaje tym czynnikom jakiejś współczynniki i na tej podstawie wybiera najlepszą opcję.
Przykład:
Mamy ucznia gimnazjum, którego koledzy chcą poczęstować papierosem. Uczeń wie, że nie powinien (bo tak go wychowano), wie też, że palenie w tym wieku to grzech (bo tak mówi jego religia). Ale z drugiej strony nie chce zostać odrzucony przez kolegów (bo ludzka psychika jest tak zbudowana, że pragniemy akceptacji). Nasz uczeń waha się ale w pewnym momencie przypomina sobie film, który oglądał kilka dni temu. Bohater filmu miał podobny dylemat ale postanowił być asertywny, co mu wyszło na dobre. Zachęcony tym faktem, nasz uczeń postanawia odmówić kolegom - wybiera dobro. Ale czy ten wybór był naprawdę jego wyborem? Jego mózg przetworzył kilka wspomnień. Każde z tych wspomnień pochodziło od czynnika zewnętrznego. Gdyby nasz bohater obejrzał tego dnia inny film, albo gdyby jego ojciec był palaczem, mógłby podjąć inną decyzję.
Kolejny przykład:
Chcę sobie udowodnić, że jednak wolna wola istnieje i mogę zrobić coś sam, bez względu na czynniki zewnętrzne. Biorę z biurka klucze od domu i zrzucam na podłogę. Ale zaraz potem zaczynam się zastanawiać dlaczego zrobiłem akurat to. Stwierdzam, że wziąłem klucze bo mają jaskrawy kolor i łatwo zwróciły moją uwagę. Ale dlaczego akurat zrzuciłem je na podłogę? Leżały na skraju biurka więc od razu nasuneło mi się skojarzenie, że mogą spaść. Wiedziałem też, że nic im się nie stanie jak spadną.
Jak widać w podjęciu decyzji o zrzuceniu kluczy z biurka brały udział czynniki zewnętrzne i skojarzenie zapisane w moim umyśle w przeszłości. Ja byłem jedynie obserwatorem tego procesu.
Jeszcze jeden przykład:
Idę ulicą i nagle widzę starego znajomego. Kiedy jestem w odległości 7 metrów od niego mówię do niego "siema" (czemu 7 metrów? - bo nauczony doświadczeniem wiem, że przy tym natężeniu hałasu jaki panuje na ulicy wcześniej mógłby mnie nie usłyszeć. Czemu "siema" a nie na przykład "cześć"? - bo tak witaliśmy się kiedy chodzliśmy razem do szkoły). Kolega odpowiada mi i pytam co tam u mnie słychać. Mówię, że "w porządku" (dlaczego? - bo jestem nauczony, że tak właśnie mogę odpowiedzieć na to pytanie). Następnie pytam go czy dostał się na te studia, na które chciał (dlaczego akurat o to? - a no dlatego, że obok nas właśnie przechodził człowiek w koszulce z logiem swojej uczelni). I tak dalej, i tak dalej... Rozmowa ciągnie się, a każde pytanie i każda odpowiedź wynika z tego, co w danej chwili sobie przypomnimy albo co zwróci naszą uwagę.
Myślę, że już widać o co mi chodzi. Jakiś czas temu zdałem sobie sprawę z tego procesu i zaczynam postrzegać nasz świat jako nic więcej jak tylko chaotyczny i skomplikowany ciąg zbiegów okoliczności.
Wiem, że to kłóci się z naszą wiarą, NIE CHCĘ W TO WIERZYĆ, jednak im bardziej szukam dowodów na istnienie wolnej woli tym bardziej w nią wątpię.
Z góry dziękuję za przeczytanie tego przydługiego pytania i za odpowiedź. Jestem jej bardzo ciekawy i liczę, że okaże się dla mnie pomocna.
Pozdrawiam serdecznie,
Michał.
Piszesz: "Bo co tak na prawdę wpływa na nasze postępowanie? Geny, wychowanie, wpływ środowiska. Każda podejmowana przez nas decyzja jest wypadkową tego co wpojono nam za młodu, tego jak w podobnych sytuacjach zachowują się nasze autorytety, tego jaki mamy w danym momencie humor, i tak dalej. Dziesiątki czynników ale każdy z nich jest czynnikiem zewnętrznym, niezależnym od nas. Nasz mózg jedynie nadaje tym czynnikom jakiejś współczynniki i na tej podstawie wybiera najlepszą opcję".
To prawda. Jesteśmy ukształtowani przez środowisko. Doświadczenie jakiego nabywamy w ciągu życia uczy nas, że pewne zachowania są bezsensowne, a pewne głupie. Np. bezsensowne jest owo witanie się z kolega, gdy jest jeszcze daleko (bo nie słyszy), a głupie np. chodzenie zimą bez rękawiczek (bo ręce marzną). Kierując się rozumem możesz też wybrać z całej gamy różnych sensownych i mądrych zachowań. Nic Ci jednak nie zabrania postępować bezsensownie i głupio. Możesz też sam wymyślić, jak chcesz się zachowywać. Nie będziesz oczywiście latał - bo nie masz skrzydeł - ale możesz np witać się podskakiwanie na jednej nodze. Tylko po co?
To artyści od pewnego czasu (chyba ponad stu lat) są tymi, którzy mają uczulenie na punkcie wolności. Przełamują bariery, tabu, próbują inaczej wyrazić myśl. I tworzą dzieła tak wolne, że ich przesłania nikt już nie rozumie. Można i tak. Ale czy odrzucanie wypracowanych schematów komunikowania się na rzecz nowych, niezrozumiałych, ma sens?
Tak naprawdę człowiek jest wolny tylko w pewnym zakresie. Ogranicza ją jego ludzka natura (nie chce, a grypa i tak przyjdzie) oraz to, że urodził się w jakiejś kulturze. I człowiek mądry te ograniczenia akceptuje. Występuje przeciw nim tylko w wyjątkowych wypadkach, gdy chce zmienić świat. A swoja wolność wyraża wybierając najczęściej z wielu różnych możliwości. Można - nawiązując do piosenki Okudżawy - tłuc naczynia, zamiast z nich jeść, bawić się nocą a we dnie spać. Ale co to za wolność?
Jeśli chcesz się przekonać, że jesteś wolny, to proponuję pewien eksperyment. Po kolei
1. Podrap się za uchem.
2. Już?
3. Podrapałeś się? Kto odjął decyzję: Ty czy ja?
4. Nie podrapałeś się? Kto podjął decyzję: Ty czy ja?
Jeśli Cię to nie przekonało, i dalej nie czujesz się wolny, to zastanów się, dlaczego potrafisz mówić "nie". Nie zjeść, gdy jesteś głodny, nie zgodzić się z opinią przyjaciół, mówić Bogu "nie"...
J.