Gość 05.09.2010 20:30

Witam.
Przeszukałem cały internet w poszukiwaniu odpowiedz na nurtujące mnie pytanie, ale nic z tego. Mianowicie chciałem sie dowiedzieć czy uprawianie/praktykowanie Tai Chi jest czymś złym, czymś czego katolikowi nie wolno robić z racji mi nie wiadomych. Zaznaczam, że ja traktuję to jako chwile relaksu, odprężenia po całym dniu ciężkiej pracy, poprawy kondycji i wydaję mi się to być zgodne z "prawem Bożym", ale jak wiadomo Tai Chi wymyślili Chińczycy czy tam inni którzy nie koniecznie, a raczej na pewno katolikami nie byli, a ta sztuka chyba miała związek z ich religia i kulturą dlatego chciałem zapytać i się upewnić że moge to robić i jednocześnie mieć czyste sumienie :)
Pozdrawiam

Odpowiedź:

Wpisanie frazy Tai Chi w google wyrzuca stronę, na której u góry napisano: Stowarzyszenie Taoistycznego Tai Chi w Polsce. Taoizm to obok konfucjonizmu jedna z tradycyjnych religii chińskich...

Ćwiczenia fizyczne same w sobie nie są aktem religijnym. Nawet jeśli człowiek zawinie nogę  w ten sposób, że założy ją sobie na szyję, to od tego nie zaczną go atakować złe duchy. Problem zaczyna się, kiedy człowiek zaczyna mówić o otwieraniu się na energię, otwieraniu wewnętrznego oka i temu podobne. Wtedy zaczyna nasiąkać wierzeniami wyrosłymi z innej, obcej chrześcijaństwu religii...

Czy chrześcijanin może coś takiego praktykować? Spróbujmy odwrócić pytanie: czy taoista może dla relaksu chodzić na Drogę krzyżową czy Różaniec?

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg