nn 19.08.2010 18:49
Szczęść Boże. choruję na nerwicę natręctw. jednym z nich jest ciągłe analizowanie co jest grzechem, a co nie, co jest etyczne, a co nie itd. (to strasznie męczące). kolejnym problem jest to, że mam ogromne problemy, kiedy popełniam grzech ciężki. nie dlatego, że nie wiem, jaka jest jego definicja, ale dlatego, żę każda sytuacja po analizie wydaje mi się ważna.strasznie się tym męczę, i boję zarazem. co mam zrobić w takiej sytuacji? proszę o odpowiedź, pozdrawiam
Jeśli sprawy zaszły tak daleko, że leczysz się na nerwicę natręctw, to pewnie żadna rada udzielona w portalu internetowym Ci nie pomoże. Potrzeba CI zapewne współpracy ze stałym spowiednikiem. Ale ta współpraca musi polegać na zaufaniu: jeśli spowiednik mówi, ze coś nie jest grzechem ciężkim, trzeba zdać się na niego i nie pytać innych, co o tym sądzą...
J.