dziewczyna 28.07.2010 15:06
Szczęść Boże!
Jestem młodą, 19-letnią dziewczyną. Jestem związana z chłopakiem, wobec którego mam poważne plany dotyczące przyszłości (małżeństwo, dzieci itd.) Być może takie plany mogą się komuś wydać śmieszne, niedojrzałe, aczkolwiek zarówno ja, jak i mój partner jesteśmy osobami rozsądnymi i dojrzałymi. W czasie trwania naszego związku dochodzi czasem do różnych pieszczot itp. - oczywiście zdaję sobie sprawę, że popełniamy grzech, podczas spowiedzi SZCZERZE zobowiązuję się do poprawy, jednak jak wiadomo - jesteśmy tylko ludźmi.
Ostatnio, kiedy poruszyłam z moim chłopakiem temat naturalnego planowania rodziny po ślubie, był trochę zaskoczony. Wyjaśniłam mu, że nie chcę żyć bezustatnnie w grzechu, że chcę żyć w 'czystej miłości' zarówno z Nim jak i z Bogiem.
I tutaj nasunęło się pytanie...
Czy po ślubie, takie pieszczoty jak np. peeting są złe? W internecie trudno znaleźć konkretną odpowiedź. Gdzieś przeczytałam, że kościół katolicki akceptuje tego typu pieszczoty, jeśli są one tylko grą wstępną, a w efekcie zostaną sfinalizowane pełnym stosunkiem. Czyli jest to grzech TYLKO WTEDY, kiedy zrobimy to 'ot, tak sobie' by zaspokoić swe popędy i nie dojdzie do pełnego stosunku? Bo nie potrafię sama sobie odpowiedzieć.
Proszę o rozwianie moich watpliwości.
To jest tak. Pieszczoty małżonków mogą być zwykłym okazaniem sobie miłości, czułości. Mogą też być elementem gry wstępnej. Nie ma wtedy grzechu. Nie mogą jednak zastępować normalnego stosunku. Bo wtedy mamy do czynienia z praktyką antykoncepcyjną. Czyli by były moralnie dopuszczalne, nie mogą kończyć się orgazmem, o ile nie łączy się to z możliwością poczęcia. Choćby czysto teoretyczną.
Zobacz też TUTAJ
J.