Kasia 28.07.2010 11:00
Witam. Udzielenie odpowiedzi przez Księdza jest moim ostatnim ratunkiem. Otóż mam chłopaka - satanistę. Stał się taki po śmierci swojej dziewczyny (dawno temu). Ciężko mu się było pozbierać, ale odwrócił się od Boga. Uznał, że jego zycie z szatanem pasuje do niego, jest barwne i piękne. Nie wiem, jak go przekonać, że jest inaczej. Uważa, że jest szczęśliwy i nie ma zamiaru "bawić się" w chrześcijanina. Kiedyś, kiedy się bardzo pokłóciliśmy (o wiarę), zostawiłam go, ale powiedział, że jak do niego nie wrócę, to rzuci na mnie klątwę, że będę smażyła się w piekle. Chyba to zrobił, nie wiem. Po jakimś czasie uznałam, że za bardzo go kocham, więc wróciłam do niego. Układa nam się średnio. Ale kocham Boga bardziej od niego i nie mogę bezczynnie patrzeć na to, jak błądzi. Jest mi bardzo przykro, gdy opowiada mi o swoich rytuałach. Mówiłam mu o tym, ale przyjął to obojętnie. On mnie kocha, ale mówił, że i tak nie zrezygnuje z satanizmu, bo to daje mu siłe na kolejne dni. Boję się o niego. Nie wiem, jak go nawrócić. Próbowałam wszystkiego. Mało tego, on krzywdzi innych ludzi. Nie uznaje żadnych zasad moralnych, kiedyś był zupełnie inny. Nie wiem co robić, nie chcę, żeby nasz związek legł w gruzach, bo go kocham.
I teraz mam pytania:
- W jaki sposób mogę go nawrócić? Jakie metody mam stosować?
- Czy życie z taką osobą jest grzechem?
- Czy mozliwe jest bym trafiła do piekieł, skoro osoba żyjąca na ziemi rzuciła na mnie klątwę?
- Co mam zrobić w takiej sytuacji?
P.S Mam 17 lat, niedługo 18.
Sytuacja, którą opisujesz na pewno jest trudna. Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zostawienie tego chłopaka. Bo mało prawdopodobne, że cokolwiek uda Ci się w nim zmienić. Więcej, mało prawdopodobne, że pewnego dnia nie zacznie krzywdzić Ciebie. Jak to już zresztą zrobił rzucając na Ciebie jakąś klątwę. To nie jest tak, że możecie dojść do porozumienia, jak w przypadku gdyby był inaczej wierzącym (ale w Boga) albo ateistą. Skoro czci szatana, Boga traktuje jak wroga. Być może też - to oczywiście nie jest pewne - jako osoba uwikłana w satanizm jest jakoś przez diabła owładnięty. Z tym nie da się walczyć inaczej niż przez egzorcyzmy...
Co zrobić? Skontaktuj się z jakimś księdzem. Najlepiej takim, który go zna, zna też sprawę śmierci owej dziewczyny. Będzie Ci mógł lepiej poradzić, być może skontaktować Cię z jakimś egzorcystą. Będąc z tym chłopakiem na pewno narażasz się na wielkie duchowe, a zapewne i fizyczne niebezpieczeństwo. Jeśli coś możesz coś dla swojego chłopaka zrobić, to tylko modlić się za niego. Inne, samodzielne działania na jego rzecz na pewno niczym dobrym się nie skończą. Szatan jest zbyt silny, by człowiek miał szansę w dyskusji z nim. Jeśli Twój chłopak jest pod jego wpływem - a skoro uprawia jakieś rytuały, to tak z duża dozą prawdopodobieństwa może być - może Cię spokkać jakaś krzywda. Bo jedno jest pewne: szatan na pewno nie chce dobra człowieka. Nigdy.
J.