sylwiaj 24.07.2010 18:34

Szczęść Boże. Chciałam o coś spytać co mnie gnębi od czasu śmierci mojego chrzestnego. nie daję już sobie z tym rady. Został pobity ze skutkiem śmiertelnym, Przed jego śmiercią nie byliśmy w dobrych relacjach. On był alkoholikiem, ale nikomu nie przeszkadzał każdemu pomagał. jeszcze dzień przed śmiercią byłam u niego. Miałam go po szpitalu wziąć do siebie by doszedł do siebie, po pobiciu, ale nie zdążyłam bo następnego dnia zmarł. Nie zdążyłam mu powiedzieć że mu wybaczam. Znaczy powiedziałam to, ale dopiero jak się z nim żegnałam. Nie daje mi to spokoju. Tym bardziej, że teraz jest sprawa w sądzie. Jak sobie mogę z tym poradzić. kiedy modlitwa ani msza nie pomaga. Sylwia

Odpowiedź:

Odpowiadający trudno się w sprawie połapać. To znaczy w okolicznościach. Piszesz, ze z chrzestnym byłaś w złych relacjach. Że nie zdążyłaś mu przed śmiercią powiedzieć, ze mu wybaczasz. To jest jasne. Ale potem, że sprawa jest w sądzie. Jaka sprawa? Jego pobicia? Miałaś z tym coś wspólnego? Jakaś inna sprawa? 

Prawda, nie jest to najistotniejsze. Jeśli nie zdążyłaś się z nim pojednać przed śmiercią, to owo wybaczenie mu teraz jest też ważne. Na pewno dzięki temu lżej mu będzie na sądzie Bożym. A jeśli chcesz mu pomagać, to módl się za niego, by Pan Bóg przyjął go do nieba. Chyba nic więcej już teraz nie zrobisz...

Bo - jeśli w sadzie była jakaś sprawa między wami - to i tak nie ma to już znaczenia. Ważne też w tym wszystkim jest, że sąd, przynajmniej w założeniach, dba o sprawiedliwość. Wiec oddanie sprawy do sądu w gruncie rzeczy nie krzywdzi. To znaczy chyba w zdecydowanej większości spraw nie krzywdzi...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg