Gość 11.08.2025 11:57
Dzień dobry,
napisał Pan w jednej z odpowiedzi, że porównywanie się z innymi nie jest dobre, każdy ma swoją ścieżkę do zbawienia. Czyli nieważne jak bardzo się zmieniłem, jak się teraz staram , jak blisko żyję Boga, to jak widzę kogoś kto kradnie, zdradza żonę, ćpa, zabija itd. to mam patrzyć z wyrozumiałością, bo być może ma taką historię życia, że Bóg go nie oceni surowo?
Nie o to chodzi. Raczej... Po pierwsze o to, by przez takie porównywanie się z innymi ani nie popadać w obiektywnie nieuzasadnione samozadowolenia ani - w drugą stronę - w kompleksy. Po drugie... Chodzi o to, by nie osądzać człowieka. Jego czyny - owszem, ale nie człowieka. Nie myśleć, że jest gorszy ode mnie, bo to czy tamto. Nie wiemy ile łask ten człowiek otrzymał. Może gdyby nie to, że Bóg nam dał wiele łask, a jemu nie, bylibyśmy znacznie gorsi od tego człowieka... Nie skazujmy go, raczej za takich ludzi się módlmy...
To wcale nie jest trudne. Można po prostu rejestrować fakty, ale nie porównywać się. Jak to wytłumaczyć... Ot, jak z dzieckiem. Wiadomo, że kiedy ja mam np. lat trzydzieści a moje dziecko sześć, to będę miał więcej sił na dłuższe spacery, dłuższe trasy rowerowe czy wędrówki po górach. To fakt. Ale to nie sprawia, że czuję się od tego dziecka lepszy, prawda? Bo to jeszcze dziecko...
J.