GośćDzieci 09.08.2025 21:17
Witam, mam pytania odnośnie braku chęci posiadania dzieci.
1. Załóżmy taką sytuację: od praktycznie zawsze nie chciałem mieć dzieci i nagle, np. przy okazji przeprowadzenia jakiegoś badania, wyszło że jestem bezpłodny. Czy cieszenie się z tego jest grzechem? Jeżeli tak - czy ciężkim? Oczywiście zakładając że potencjalnej kandydatce na żonę bym o tym powiedział.
2. Załóżmy teraz, że nadal od bardzo dawna nie chciałem mieć dzieci i nadal nie chcę. I swojej przyszłej żony szukam na podstawie tego czy jest bezpłodna, np. w jakiejś aplikacji randkowej gdzie można zamieszczać informacje typu czy chce się lub czy może się mieć dzieci albo czy szuka się długotrwałego związku. Czy takie coś byłoby grzechem? Bo, jeśli się nie mylę, bezpłodność nie wyklucza ślubu. Jedynie chodzi samą chęć braku posiadania dzieci poprzez znalezienie takiej żony (oczywiście zakładając że byłaby to miłość oraz poważna przemyślana decyzja dot. ślubu, ale że jedynie znalazłbym ją właśnie na podstawie tego kryterium czy może mieć dzieci). Od razu powiem, że faktycznie nie chciałbym mieć dzieci ale na pewno nie planuję szukać żony na podstawie bezpłodności, zadaję to pytanie z ciekawości. Tym bardziej że do ewentualnego ślubu jeszcze bardzo bardzo daleko ;) Będę wdzięczny za odpowiedzi.
Młodość nie bez powodu nazywana jest czasem dojrzewania czy dorastania. Poglądy człowieka w tym czasie ulegają nieraz głębokim przemianom. Generalnie jednak jest tak, że choć postanowienie by nie mieć dzieci nie jest grzechem, to uniemożliwia ważne zawarcie małżeństwa. Bo małżeństwo to z definicji związek otwarty na nowe życie...
J.