katarzyna :D 01.07.2010 17:09
Nie wiem co robic...Mam nerwice natrectw od dziecinstwa
(...)
I jeszcze takie pytanie kto odpowiada na te pytania ja zawsze uwazalam ze ks iadz??ale przeczytalam kiedys wypowiedz odpowiadajacego ze nie jest ksiedzem czy mogłby moj watek zobaczyc jakis ksiadz bardzo mi na tym zalezy czy byloby to mozliwe??? Dziekuje.Dodam jeszcze ze obwiniam sie za te natrectwa ze sama je wywolałam przez moje pyszne mysli
Czasem odpowiadał tu ksiądz. Ale ja, podpisany jako J, jestem osobą świecką. Pokaże księdzu Twój tekst, najwyżej coś dopowie...
Tak naprawdę nie chodzi o to, ze pomóc Ci rozwiązać jakiś jeden szczegółowy problem. Bo problem sprawia prawie wszystko. Można tłumaczyć, ze niechciane bluźniercze myśli nie są grzechem, ale Ty pewnie zaraz sobie pomyślisz, że może jednak je chcesz. Można wyjaśniać, że chrzest jest ważny niezależnie od tego, co Tobie, matce chrzestnej przeszło przez głowę, lecz że jego istotą jest polanie wodą i wypowiedzenie odpowiednich słów, ale Ciebie to dalej będzie męczyć. Można w końcu tłumaczyć, tak jak to robi pani psycholog, że Bóg jest dobry i nie chce Twojego udręczenia, a w Tobie ciągle będzie strach, że może jednak nie, może Bóg jest inny, że Twój lęk ma realne podstawy... Właśnie: istotą Twojego problemu jest lęk. Ciągle się czegoś boisz i próbujesz zakląć rzeczywistość jakimiś praktykami: odrzuceniem myśli, tłumaczeniem Bogu, że nie chciałaś żeby tak się stało jak sobie przez moment pomyślałaś i tak dalej i tak dalej. Wiesz co?
Tak się nie da sensownie żyć. Zdobądź się na odwagę i przestań się tym lękiem przejmować. Bóg nie gra z Tobą w warcaby, żeby każdy Twój błąd natychmiast surowo karał. Nie jesteś też istotą tak ważną, żeby z powodu Twoich niechcianych myśli Bóg zsyłał kare na niewinnych ludzi. No i przede wszystkim pamiętaj, ze Bóg jest dobry. Wiesz co to znaczy dobry? Znasz kogoś, kto jest dla Ciebie dobry? Zauważ, ze dobrzy ludzie nie czepiają się człowieka. Nie potępiają za każdy drobiazg. Nie reagują gniewam za każde krzywe spojrzenie. A to są ludzie. O ileż bardziej dobry musi być Bóg!
Powiedz Bogu tak: "kocham Cię i chce jak najlepiej, ale nie zawsze mi wychodzi; oddają Tobie cały sąd nad sobą i ufam, że będziesz dla mnie łaskawy". A potem przestań się bać. Niemożliwe? Oj, możliwe. Strach można wyłączyć, jak się wyłącza światło w pokoju. Trzeba tylko przestać się przejmować myślą "co będzie jeśli...". Nic takiego nie będzie. Jesteś w ręku dobrego Boga. On chce Twojego zbawienia, Twojego wiecznego szczęścia, a nie udręczenia. Tym się kieruj.
Powodzenia.
J.