Majka 27.06.2010 21:30

Mam 16 lat, kocham Boga, ale w tamtym roku zbłądziłam. Uprawiałam peeting, po pijanemu, jak również 'na trzeźwo'. Na początek bałam się z tego wyspowiadać, jednak to uczyniłam, dostałam rozgrzeszenie, ale nadal mi z tym ciężko. Chciałam zapytać czy jeśli co dzień będę Boga przepraszać za to, to On mi wybaczy i odpuści ten grzech, czasem zdarzyło też ukraść np.rodzicom drobną kasę. Cięzko mi z tym, co powinnam zrobić, żeby mi to tak nie ciążyło?

Odpowiedź:

Pierwsza rzecz, najważniejsza, to pojednać się z Bogiem. Czyli żałować i wyznać grzech w spowiedzi. W przypadku kradzieży trzeba też ukradziona rzecz oddać (w sytuacji rodziców można jakoś inaczej, do ustalenia ze spowiednikiem). Jeśli to zrobiłaś, większego problemu już nie ma. Zostaje czasem... jak to nazwać... niesmak do samego siebie... Tu problem jest mniejszy, ale czasem dość dokuczliwy. Co zrobić?

Zabrzmi to może trochę dziwnie, ale trzeba zgodzić się na własną niedoskonałość. Nie w tym sensie, jakoby można było porzucić starania, by być dobrym człowiekiem. Chodzi o pogodzenie się z faktem, że (jeszcze) nim nie jestem.

Każdy człowiek ma naturalną potrzebę, by myśleć o sobie dobrze. Niektórych prowadzi to do bezkrytycznego akceptowania wszystkich podłości, które popełnią. Ty, świadoma własnych słabości, nie akceptuj ich. Ale akceptuj siebie, człowieka dążącego do świętości.... Gdy nauczysz się kochać samą siebie mimo własnych słabości, łatwiej będzie Ci być wyrozumiałym dla niedoskonałości innych...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg