jodełka 19.06.2010 17:46

Mam problem z teściową, nie mogę jej wybaczyć niektórych zachowań czy też słów, które przy mnie bądź do mnie kierowała. Odbierałam to jako brak szacunku dla naszego małżeństwa. Moim zdaniem nie potrafi uszanować tego że jej syn założył nową rodzine i to ze mną bedzie podejmował wszelkie decyzje a nie z nią, po prostu nie odcięła pepowiny. Mam jej za złe wtrącanie się, pouczanie, traktowanie nas jak nieudaczników, obrażanie nas nas jako młodych rodziców naszego dziecka, brak zrozumienia tego, że jesteśmy dorosłymi, z kilkuletnim stażem małżeńskim ludźmi, którzy (a przynajmniej ja) nie życzą sobie aby traktować nas jak dzieci. Ponadto nie podoba mi sie jej stosunek do mojego dziecka, któremu chciałaby być drugą matką, pozwala sobie na takie słowa i gesty, do których ma prawo tylko matka. To że była panną z dzieckiem, a jej syna wychowywała przez pierwsze lata jej rodzina to jej problem, chyba nie ma prawa do tego aby z powodu swojej samotności oraz z braku spędzania czasu z jej własnym dzieckiem kiedy było małe, teraz na siłe swoje niespełnione uczucia macierzyńskie przelewała na moje dziecko i w dodatku je ogłupia. Czasami mam wrażenie że traktuje swojego syna jak męża, nasze dzieci jak swoje, a ja jestem tylko niechcianym dodatkiem. Chcę też zaznaczyć nie należe do osób które biernie sie na to zgadzają, czesto były duże kłótnie oraz ostra reakcja z mojej strony, jednak ona zawsze sie usprawiedliwia i nigdy nie widzi nic złego w swoim zachowaniu. Bardzo boli mnie że do niej nie dociera to, że nie ma prawa wchodzic w nasze życie, że to my stawiamy granice a nie ona. Coraz częściej mam ochotę się od niej zupełnie odizolować, tym bardziej że spodziewam się drugiego dziecka i jak sobie tylko przypomne jej poniżanie nas jako rodziców, i pomyśle, że znowu nie zostawi nas w spokoju ani na chwile jako małzonków z dziecmi tylko bez przerwy będzie sterczec nad nami to ogarnia mnie wielka nienawisc wobec niej. Przepraszam za tak obszerny tekst, ale jak taka sytuacje doprowadzić do normy, bo przeciez człowieka sie nie zmieni tym bardziej że ona nie rozumie kompletnie naszych pretensji. Czy byłoby złem gdybysmy sie od niej odizolowali i poprzestali na kilku kontaktach w roku

Odpowiedź:

Nie byłoby to grzechem, zwłaszcza w takiej sytuacji. Pytanie, czy Pani mąż rzeczywiście tego by chciał; czy rzeczywiście jest na takie rozwiązanie gotowy... Przywiązane do synów teściowe mają cały arsenał rozwiązań, którymi manipulują młodymi małżonkami...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg