23l 19.06.2010 12:46

Dzień dobry!
Pierwsze z przykazań wobec miłości bliźniego jest mówi o miłości i szacunku względem rodziców. Z kolei w rachunkach sumienia są grzechy typu czy nienawidzę kogoś czy żywię niechęć, czy to w ogóle są grzechy wydaje mi się, że jest to poza naszą świadomą i dobrowolną decyzją co do kogo czujemy chyba, że powoduje to konkretne wyrazy niechęci do kogoś, przykre uwagi, zachowanie czyli sprawianie komuś przykrości i ranienie kogoś. W rachunku czytałam, że nieprzebaczenie komuś też jest grzechem.
Proszę jeśli można nie publikować treści reszty pytania.

(...)
Co mam zrobić jeśli wszystko to odnosi się do moich relacji z ojcem, jestem chora na nerwicę natręctw chyba dalej go o to obwiniam, za nerwową atmosferę w domu, ciągłe poczucie że robię coś źle. Kiedyś bardzo źle się do niego odnosiłam, powiedziałam wiele przykrych słów. Teraz wiem, że nie powinnam... A co mam z tym zrobić i tak traktuję go inaczej, denerwuje mnie jego towarzystwo raz bardziej raz mniej. Czy cały czas moja postawa jest grzeszna?
Bardzo chcę wyprowadzić z domu, chcę uciec od problemów czy to też grzech? Myślę, że dopóki nie wyprowadzę się z domu to nie wyleczę się z mojej choroby. I tak rodzicom nie pomagam w niczym, wręcz usamodzielniając się może ich odciążę, choć trudno mi pewnie będzie...A może niesłusznie go w ogóle obwiniam? Może powinnam zaakceptować, że jestem chora może nikt nie jest temu winny, albo ja.
Czy w mojej postawie jest grzech ciężki?
I jeszcze jedno pytanie, zaniedbałam też leczenie to też grzech, a to że przez tą chorobę zwracam często uwagę innym i moja siostra też ma lżejsze dużo objawy jest moim grzechem, że przeze mnie też może mieć z tym problem?
Dziękuję z góry za odpowiedź. Pozdrawiam

Odpowiedź:

Negatywne uczucia rzeczywiście nie są grzechem, o ile ktoś się nimi nie kieruje. Źle jednak jest, jeśli ktoś je pielęgnuje. To znaczy robi wszystko, by mu nie przeszło, podgrzewa w sobie złość, chętnie wraca do krzywd, by przypadkiem nie przebaczyć...

Z tego co piszesz wynika, że Twoje negatywne uczucia mają podstawę w konkretnych złych czynach ludzi z Twojego otoczenia. W takim wypadku o pozbycie się emocji trudno. Więc dopóki nie robisz czegoś złego, niesprawiedliwego, krzywdzącego bliskich, grzechu nie ma.

Jak z siostrą... Skoro zdajesz sobie sprawę, że pewne Twoje działania, upominanie jej itd wynika z nerwicy natręctw, to staraj się nad upominaniem jej zapanować. Przede wszystkim zaś staraj się być wobec niej miła i życzliwa...

Czy zaprzestanie leczenia jest w tym wypadku grzechem... Pewnie nie. Nerwica to taka dolegliwość, z której człowiek może wyleczyć się tylko sam.  Terapeuta jest po to, by właściwie pokierować, ale bez współpracy pacjenta nic nie zrobi. Znam człowieka, który ni z tego ni z owego zaczął już jaki dorosły człowiek mdleć. Codziennie, czasem częściej. Lekarz zdiagnozował nerwicę i wytłumaczył mu co robić, kiedy pojawiają się pierwsze sygnały, ze za chwilę padnie na ziemię. To była taka praca nad sobą, wyluzowanie się, spojrzenie na siebie z boku itd. Pomogło. Dziś ten człowiek zupełnie dobrze funkcjonuje w społeczeństwie i o ile mi wiadomo, od wielu lat już nie zemdlał.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg