Iwona 17.06.2010 09:46
Witam. Niedawno w wypadku zmarł mój 19 letni chrześniak Poszukuję odpowiedzi i zrozumienia zasadniczej kwestii. Czy dzień śmierci , taj jak i narodzin jest z góry przez Boga nam przypisany? Czy młody chłopak umierając, mając jakieś grzechy młodości, nie mogąc się pożegnać i wyznać żalu za grzechy, pojednania z Bogiem ma taką samą szansę na zbawienie duszy jak osoba, która miała taka możliwość?
Z góry dziękuję. Iwona
1. Bóg wie, kiedy człowiek umrze, ale niekoniecznie śmierć człowieka planuje. To znaczy nie jest tak, że jak sobie zaplanował, że człowiek umrze 22 czerwca roku 2010, to choćby nie wiem co, to do tego doprowadzi. Bóg tylko zna przyszłość. I wie, kiedy z przyczyn naturalnych ktoś dostanie zawał, albo kiedy jakiemuś bandycie zachce się dźgnąć bliźniego nożem...
2. W kwestii szansy na zbawienie trudno jednoznacznie się wypowiadać. Ale wiadomo, że Bóg jest sprawiedliwy. Na pewno bierze pod uwagę to, że ktoś umarł gwałtownie, a inny miał szansę na śmierć się przygotować.
Kościół uczy, że człowiek ma szanse na nawrócenie do ostatniej chwili swojego życia. Samobójca może się nawrócić między piątym piętrem domu a chodnikiem. A ten, który ginie w wypadku, nawet w momencie, gdy coś gniecie jego samochód. Mówi się, że w chwili śmierci człowiek widzi całe swoje życie. Choć wydaje się to niemożliwe w ciągu paru sekund wielu, którzy otarli się o śmierć mówi, ze tak właśnie było. Jest wiec nadzieja, że Pani chrześniak mógł się nawrócić.
Warto też pamiętać, że dla Boga nie istnieje czas. On może dać komuś łaskę nawrócenia ze względu na przyszła modlitwę jego bliskich. Więc na pewno trzeba się modlić...
J.