Vit Vit 16.01.2025 18:03

Szczęść Boże, chciałem się zapytać czy można podchodzić do spowiedzi jeśli się z części grzechów lekkich nie chcę poprawić? Chce się poprawić z grzechów ciężkich, ale z grzechów lekkich (nadmiernie korzystanie z komputera i telefonu, też notoryczne korzystanie z telefonu prywatnego w pracy do grania, prywatnych rozmów, oglądania filmików itp.) nie chcę i nie umiem się poprawić. Na spowiedzi mówię o tym, że nie z tych grzechów się nie poprawię i rozgrzeszenie dostawałem. Jednak na ostatniej spowiedzi ksiądz powiedział, że nie spełniam warunków uzyskania sakramentu (brak chęci poprawy). Wydawało mi się że trzeba się tylko chcieć poprawić z grzechów ciężkich a nie ze wszystkich, więc zastanawiałem się na spowiedzi czy ksiądz rzeczywiście mówi zgodnie z nauczaniem kościoła i zacząłem sceptycznie podchodzić do tego co mówi. Ostatecznie ksiądz dał mi rozgrzeszenie ale zacząłem się zastanawiać czy spowiedź była ważna i czy poprzednie też były ważne właśnie z tego powodu. Nie wiem też czy takie sceptyczne podejście do słów księdza było grzechem, jeśli tak to czy to była profanacja?

Odpowiedź:

Skoro ksiądz dał Ci rozgrzeszenie, to dał. Nie ma mowy o nieważności spowiedzi. A co do tolerowania grzechów lekkich... Problem w tym, że zło zawsze jest złem. Niezależnie od tego, czy większym czy mniejszym. Mówienie "tego zła chcę i nie zamierzam nic zmieniać, bo to jeszcze nie ciężkich grzech" brzmi dziwnie, prawda? Chcieć zła to brzmi dziwnie. Nawet jeśli chodzi o grzech lekki... I może o to księdzu chodziło: żebyś się zastanowił nad sobą...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg