Gość 09.06.2010 20:52
Chciałabym spytać o Świadków Jehowy. Powszechnie są oni uważani za sektę, czyli ich praktyki nie mogą się Panu Bogu podobać. Jednak ostatnio dowiedziałam się, że podczas II wojny światowej wielu Świadków Jehowy tak odważnie stawało w obronie swojej wiary, że za nią umierali. Jeśli to prawda to skąd w nich ta odwaga do złożenia ofiary z życia? Czy pomagał im w tym sam Pan Bóg? Bo normalnie to Bóg daje człowiekowi takie męstwo, dzięki któremu człowiek nie waha się oddać za wiarę swojego życia. W tym przypadku chyba nie mogło tak być. dziękuję za pomoc
Ludzkie myślenie, zależności społeczne, to meandry, w których trudno czasem o jednoznaczne oceny. Zdarza się, że bywają i męczennicy złej sprawy. Na przykład ci, którzy gotowi byli umrzeć za sprawę komunistycznej rewolucji. Trudno Świadkom Jehowy odmówić autentycznego zaangażowania w to, co robią (zapewne są wyjątki, ale piszemy tu ogólnie). Nie znaczy to jednak, że ich wiara jest zgodna z tym, co przekazał nam Jezus w swoim objawieniu...
Trudno w tym miejscu wyliczać ich błędy. Na pewno jednak trzeba tu coś wyjaśnić. Otóż słowo "sekta" pierwotnie oznaczało małą grupę religijna, która oderwała się od jakiejś większej wspólnoty. I Ze Świadkami Jehowy tak własnie było, choć trudno dziś mówić, ze są wspólnotą małą. W ostatnim dziesięcioleciu coraz częściej jednak słowo "sekta" stało się synonimem sekt destrukcyjnych, obliczonych na wykorzystanie członków, w których podstawą jest zręczne manipulowanie członkami. Czego by o Świadkach jehowy nie powiedzieć raczej trudno uznać, że celowo wprowadzają nowych adeptów w błąd, próbują wykorzystywać itd. Tu raczej mamy do czynienia z błędem, z błądzeniem, a nie sprytnym wykorzystywaniem ludzkiej naiwności... Więc choć mówi się czasem, że Świadkowie Jehowy to niebezpieczna sekta trzeba jasno rozumieć co to znaczy: to nie są mordercy, złodzieje czy oszuści. Niebezpieczni, bo potrafią zręcznie i skutecznie przekonywać ludzi do swoich idei. Tylko tyle...
J.