M.K. 06.06.2010 16:53
Witam serdecznie.
Chciałabym się dowiedzieć, jak to jest z tym cierpieniem. Wiem, że takie pytanie jest zadawane już od wieków, ale chodzi mi o mój konkretny przypadek. Mam dużo problemów, z którymi już od dłuższego czasu sobie nie radzę. Postanowiłam pójść z tym do psychologa, ale w pewnym momencie przyszło mi do głowy, że może nie powinnam? Bo przecież tyle się mówi, że cierpienie należy ofiarowywać za grzeszników, że ma ono wielką wartość i tak dalej i tak dalej... Ale ja mam już dosyć tego cierpienia. Wiem, że wraz z pójściem do psychologa nie skończy się ono nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale zawsze będę miała jakieś wskazówki, które ułatwią mi życie. A tymczasem czytam, albo słyszę o wielkich mistykach, którzy wręcz prosili Boga o cierpienie, żeby ofiarowywać je potem za grzeszników. Albo słyszę, że Bóg jest zawsze z nami w naszym cierpieniu. Szczerze mówiąć, dziwnie się czuję, słysząc takie rzeczy. Ciężko mi jest uwierzyć, że ten Bóg rzeczywiście jest z nami w trudnych chwilach. Modlitwa mi nie pomaga. Mówię Bogu szczerze, co czuję, ale nic z tego nie wynika. A może wynika, tylko ja tego nie widzę? Nie chcę tego cierpienia, które obecnie przeżywam. A prznajmniej nie w takim stopniu. Nie obchodzi mnie czy ono uszlachetnia, czy pomaga w zbawieniu, czy zbliza do Boga, chcę tylko, żeby się jak najprędzej skończyło, albo żeby przynajmniej jakoś zelżało. Czy to źle?
Pan Bóg naprawdę jest z nami, kiedy jest nam bardzo trudno. Jest Miłością, kochającym Ojcem. Czy dobry tata może opuścić swoje dziecko w cierpieniu? Ale na pewno nie chce tego cierpienia dla swojego dziecka. Podobnie Pan Bóg; jest blisko nas kiedy jest źle, ale tego cierpienia dla nas nie pragnie. Cierpienie jest skutkiem grzechu pierworodnego i licznych grzechów, które nadal popełniamy. Bóg, który jest pełnią Szczęścia, chce tym szczęściem dzielić się z człowiekiem, bo go kocha. Dlatego chce go również uzdrawiać w jego chorobach. Jeśli Twoje problemy wynikają z jakichś trudności emocjonalno - psychicznych, to powinnaś jak najszybciej udać się do psychologa tak, jak Ci podpowiada intuicja. Możesz być pewna, że Pan Bóg nie ma nic przeciwko temu. On posługuje się również ludźmi, specjalistami, by przynieść uzdrowienie tym, których kocha.
Jeśli święci czy mistycy prosili Boga o cierpienie, to dlatego, że otrzymali od Niego taki charyzmat - szczególne zrozumienie wagi bólu i umiłowanie go. Nie byli przy tym masochistami, mieli pod dostatkiem Bożej łaski, która ich wspierała. To nie jest zarezerwowane dla każdego. Czasem natomiast w naszym życiu pojawia się cierpienie i nie jesteśmy w stanie sami nic z nim zrobić. Wówczas możemy zrobić z niego dobry użytek, ofiarując go Bogu w różnych intencjach. To cierpienie wtedy będzie miało swój głęboki sens i wielką wartość.
Przeczytaj więcej TUTAJ i TUTAJ
AP