Gość 01.06.2010 13:26

Mam 37 lat,troje małych dzieci i 15-letni staż małżeński.Trzy miesiace temu dowiedziałam się ,ze mój mąż miał roczny romans. Jakby tego było mało powiedział mi, że nigdy mnie nie kochał, ze czuł presję rodziny dlatego sie ze mną ozenił, że nie był pewien. Jestem w stanie wybaczyc mu zdradę ale on przekreslił sensowność naszego małzenstwa a nawet ważnosc. Rozważam odejście choć to nie będzie dla mnie łatwe ,najmłodsze dziecko ma 4 miesiace. Mąż nie chce rozstania ze wzgledu na dzieci, skonczył tamten zwiazek choc to z nia chciałby byc. Oboje cierpimy ale nie wiem czy jestem w stanie utrzymac nasze małzenstwo na takich warunkach .Bedac nieszczesliwa z człowiekiem,który bardzo mnie zranił nie bede dobrą matka. Co mam zrobic?

Odpowiedź:

Co robić? Zostać. Dorośli ludzie muszą umieć ze sobą współpracować, nawet jeśli za sobą nie przepadają. Na pewno nie ma sensu udawać, że nic się nie stało czy zapominać o tych przykrych słowach. Ale chyba można żyć razem. Jeśli wypracujecie nowy model współżycia, współistnienia, model zakładający ciut większy dystans do siebie, to z czasem wszystko może się dobrze ułożyć. Zresztą...

Presja to chyba dość modna wymówka. Pozwalająca usprawiedliwić każde draństwo. Tymczasem człowiek zawsze działa pod jakąś presją. Jeśli nie jest zbyt duża, nie determinuje woli. Np. jemy pod presją odczuwanego łaknienia, śpimy pod presją senności, pracujemy pod presją wizji pozostania bez środków do życia. To przecież nie przekreśla wolnego ludzkiego wyboru. Nie był pewien... Przecież nikt do końca pewien nie jest, czy dobrze wybiera. Najważniejsze, by chcieć, by być gotowym pokonać pojawiające się trudności, a nie zachowywać się jak tchórz, który ucieka wobec pierwszego pojawiającego się problemu...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg