Gość 08.08.2024 10:46

Mam prośbę o ocenę wagi grzechu. Około 13 lat temu byłem dwa razy w agencji towarzyskiej, gdzie korzystałem z usług prostytutek. Miałem
wówczas 26 - 27 i dziewczynę już jakieś 6 lat. Później się oświadczyłem i wzięliśmy ślub. Zawsze też nadużywałem alkoholu, później przerodziło się to w uzależnienie. Nie piję już ponad półtora roku. Z żoną tworzymy zgodne małżeństwo, zawsze dbałem o dzieci, nie było u nas nigdy przemocy. Jestem bardzo wrażliwy. Z tamtych grzechów wyspowiadałem się przed ślubem i nigdy do tego nie wracałem, nie mówiłem też o tym narzeczonej ( zgodnie z radą spowiednika). W lutym 2024 w czasie terapii grupowej, jedna kobieta opowiadała o zdradzie męża i od tego czasu dręczą mnie straszne wyrzuty sumienia, do tego stopnia, że wylądowałem u psychologa i psychiatry ( powiedział, że to lęki), biorę też leki.

Mam stałego spowiednika, kapucyna. On mówi mi, że moje wyrzuty sumienia są przesadne że Bóg mi dawno wybaczył i ja też powinienem sobie wybaczyć i cieszyć się życiem. I tutaj moje pytanie. Bo wiadomo, że jak ktoś w takim miejscu nie był to jego ocena jest teoretyczna. Ja przez lata, żyłem tak, jakby tego nie było. Gdzieś tam pamiętałem o tym, ale nie roztrząsałem tego. Od lutego zacząłem się nakręcać, czytając różne artykuły, fora itp. Że prostytucja wiąże się z ciężkim położeniem kobiet, niekiedy z przemocą, że nie wiadomo, czy takie kobiety są w takim miejscu, bo chcą, czy muszą. Papież Franciszek nawet kiedyś powiedział, że mężczyźni korzystający z takich usług są przestępcami. W Niektórych krajach korzystanie jest zabronione. Dodatkowo przeczytałem w internecie, że w miejscu w którym byłem, jakieś 10 lat później były zatrzymania z powodu czerpania korzyści majątkowych z nierządu.I tu moje pytania.

1) Czy słusznie się tym zadręczam, przyjmując odpowiedzialność za los tych dziewczyn, wyobrażając sobie ich być może złe dzieciństwo, może jakieś molestowanie, przemoc jak były młodsze. Sam mam teraz dzieci, w tym 9 letnią córkę, i jak sobie wyobrażam, że robiłaby coś takiego,
to mam okropne wyrzuty sumienia.
2) czy mam się czuć jak przestępca?
3) spowiednik potwierdził, że gdybym przyszedł do niego przed ślubem, to by mnie tak samo rozgrzeszył i nie kazał nic mówić narzeczonej
4 ) po tych latach już tego dokładnie nie pamiętam, ale postrzegałem te dziewczyny jako osoby dorosłe, a teraz dobie wyobrażam, że może
były nieletnie ( ale bardzo wątpię), a na pewno nie jestem pedofilem.
5) Czy podejście Kościoła do takich grzechów nie jest zbyt lekkie, żeby odpuszczać i nic nie mówić narzeczonej?
6) Czy to nie było zatajenie istotnej kwestii przed ślubem wpływające na jego ważność?
7) Jak Pan ocenia wagę takich grzechów. Czy jest to coś czym powinienem się dręczyć? Tych dziewczyn już nie odnajdę, nie wiem jaki był ich
los, ale czy to moja odpowiedzialność?
8) Teraz czuję się zblokowany w miłości do żony i dzieci, bo czuję się winny. Czy słusznie?

9) Spowiednik mówi, że moje małżeństwo jest ważne i dobre i że mam skrupuły, ale czy skrupuły nie dotyczą rzeczy drobnych, a nie takich
ciężkich?
10) Czy ja mam prawo do szczęścia i radości z miłości do żony i dzieci? Jestem bardzo wrażliwy i stąd te wyrzuty sumienia. Zawsze byłem
troskliwym ojcem i mężem, ale tamte grzechy mnie teraz tak jakby blokują. Czy słusznie? Czy spowiednik ma rację, że ja przesadzam?
Spowiednik mówi, że szatan może wykorzystywać moje dawne grzechy, że moje małżeństwo jest dobre i że mam tym bardziej okazywać żonie i
dzieciom miłość. Czy słusznie żyję w lęku, że zrobiłem coś strasznego i w lęku przed karami po śmierci? i Czy to może kara za grzechy? Czy moja rodzina, ja jako ojciec mam się czuć gorszy od innych? Czy jestem gorszym katolikiem? Spowiednik mówi, żebym starał się pozbyć poczucia winy i cieszył życiem. Co Pan sądzi?

Odpowiedź:

Pana obawy są czasem niesłuszne, a czasem mocno przesadzone. Proszę trzymać się tego, co radził spowiednik. Ten dawny grzech dawno już został Panu odpuszczony. Był ciężki, owszem, ale został w sakramencie pokuty odpuszczony. Dawno temu.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg