Gość 24.05.2010 22:10
Szczęść Boże!
Mam parę pytań.
Jeżeli Bóg(Wszechmocna, doskonała miłość) powołał do istnienia wszystkie stworzenia z miłości i nieustannie podtrzymuje je w istnieniu(również z miłości), to w jaki sposób pogodzić to z istnieniem stworzeń potępionych wiecznie (pewnie z własnej woli)?
Pewnie odpowiadający zwróci w tym momencie uwagę na wolność jaką obdarzył Bóg swe stworzenia, na ich dobrowolny wybór.
1.W jakim stopniu jest to jednak "dobrowolny wybór", skoro zaprzecza własnej naturze(Bóg stwarza przecież tylko dobro)?
2.Dlaczego Bóg ma podtrzymywać w istnieniu zło? Jaki to ma sens?
3.Jeżeli Bóg wiedział jak skończy jego stworzenie(potępi się), to w jakim celu je stwarzał? Przecież byłaby to kompletna porażka Boga?
4.Czy Bóg współcierpi z potępionymi(ciągle kocha swoje stworzenia)?
5.Dlaczego zakłada się, że istoty które są potępione nie mogą zmienić zdania? Czy Bóg również nie może wpłynąć na te stworzenie?
Pytania są trudne, ale mam nadzieję, że miałem prawo je zadać.
Owszem, masz prawo zadawać pytania. A ja mam prawo zwrócić Ci uwagę, ze garnek nie powinien mówić garncarzowi "dlaczego mnie takim stworzyłeś". Ale jak tam chcesz...
W koncepcji chrześcijańskiej zło nie jest czymś pozytywnie istniejącym. Jest brakiem doskonałości. Nie jest bytem, a ubytkiem. Jak dziura w skarpecie nie istnieje bez skarpety, tak zło nie istniałoby bez dobra. Choć odwrotną sytuację - brak zła - łatwo można sobie wyobrazić.
Czy wybór zła zaprzecza naturze człowieka (czy aniołów)? Ano nie. Jedna z istotnych cech człowieka jest wolność. A nie ma wolności bez możliwości powiedzenia "nie". To odróżnia człowieka od kierujących się instynktem zwierząt. Posiadanie tej możliwości nie jest brakiem doskonałości. Jest nią taki wybór, który stanowi zaprzeczenie doskonałości danej przez Boga. To dlatego teologowie mówią nie o niedoskonałej naturze człowieka, ale o skażeniu jej przez grzech pierworodny.
To paradoks, że dobre stworzenie (autor biblijny nie mówi o stworzeniu doskonałym) potrafi wybrać zło. Jest tak doskonałe, że może nawet wybrać zło. Stąd za dobro odpowiada Bóg, a za zło człowiek, źle wykorzystujący wolność...
Drugie pytanie... Bóg nie podtrzymuje w istnieniu zła. Bóg podtrzymuje to, co stworzył. A więc także istoty wolne. A więc także to dobre stworzenie, skażone grzechem człowieka...
Trzecie pytanie... Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi. Nadzieja każe nam ufać, że Bóg znajdzie drogę do zbawienia każdego człowieka. Rozsądek mówi nam, że drańswem jest liczenie tylko na Bożą pomysłowość w zbawianiu nas i nie kiwnięcie w tym celu nawet palcem...
Ale jeśli piekło nie jest puste, to musi istnieć jakieś sensowne wytłumaczenie szczęścia Boga i zbawionych mimo potępienia innych. Być może należałoby zrewidowac nasze pojęcie piekła. Zarówno w Biblii jak i katechizmie istotę piekła ujmuje się jako oddzielenie od Boga i świętych, brak wspólnoty z nimi. Niekoniecznie cierpienie fizyczne. Jeśli ktoś tej wspólnoty nie chciał i nie chce, to trudno...To tak jak z wyjazdem na wycieczkę: jest super i nie ma co żałować tych, co wiedząc że tak będzie, woleli zostać w domu. Jak tam sobie chcą...
Dlaczego zakłada się, że potępieni nie zmienią zdania. Ano dlatego, że wtedy piekło nie byłoby piekłem. Stan czasowego oddzielenia od Boga, z nadzieją na bycie blisko Niego, nazywamy czyśćcem.
Cała nauka o piekle - jak to ujęto w Katechizmie - jest wezwaniem doodpowiedzialności, traktowania na serio sprawy swojego zbawienia. .. I chyba w tym kontekście bardzo ważnym jest, by człowiek pamiętał, że jest wolny i że to on odpowiada za swoje decyzje. Nie ma co przerzucać winy na Boga, który dał nam wolność. Przecież nie musimy jej wykorzystywać przeciw Niemu...
J.