rododendron 14.05.2010 12:56
Powiedzmy, że kobieta/dziewczyna jedzie z chłopakiem/mężczyzną na wakacje. Nie stać ich na osobne pokoje. Postanawiają więc, że nie będą współżyć i wyjeżdżają. Ale czy to załatwia sprawę? Przecież narażają się na pokusę. Czy nie grzeszą pychą? Czy to nie jest pycha myśleć "Tak wielu upadło w takiej sytuacji, ale mnie na pewno się to nie przytrafi"? Czy to nie jest igranie z ogniem, zabawa z zapałkami?!
Każdy musi zdecydować sam, czy wyjazd na wspólne wakacje nie jest zbyt wielka okazją do grzechu. Trudno to o uogólniającą zasadę...
J.