Monika 10.05.2010 23:40
Szczęść Boże,
mam pytanie następującej treści - czy dla Boga ważniejsza jest nasza wolna wola czy zbawienie? Jeżeli ktoś jest niewierzący i nawet nieposzukujący Boga, patrzy z niechęcią na Kościół itd. to słyszałam, że Bóg mu "z buciorami" nie wejdzie w życie (np. nie ześle na niego wypadku samochodowego aby ten się nawrócił) bo to by naruszyło jego wolną wolę. Skoro tak,to dla Boga ważniejsza jest chyba nasza wolna wola niż nasze zbawienie. Ale jeżeli nawet tak jest, to dlaczego Bóg zrobił wyjątek dla św. Pawła ( "akcja" pod Damaszkiem - przecież Szaweł w ogóle nie wierzył w Pana Jezusa i nie chciał uwierzyć, nawet nie miał wątpliwości, że to wszystko to wymyślone historie) A jeżeli zrobił dla niego wyjątek, to znaczy że jesteśmy z góry przeznaczeni do potępienia lub zbawienia i kalwiniści mają rację.
Z góry dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam.
Istota Twojego problemu to błędne założenie. Zakładasz, że dla Boga coś musi być ważniejsze. I sprawdzasz jak o tym napisano w Piśmie Świętym. A można odwrotnie. Zobaczyć problem w Piśmie Świętym i dopiero na tej podstawie budować pogląd na temat tego, jak Bóg działa...
Dla Boga nasze zbawienie na pewno jest bardzo ważne. Nie posyłałby swojego Syna na świat, gdyby tak nie było. Bóg jednocześnie szanuje jednak wolność człowieka. Co przeważa trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Nie tylko dlatego, że nie znamy Bożych myśli. Także ta druga strona - człowiek ze swoja wolną wolą - może bardzo różnie do kwestii swojej relacji z Bogiem podchodzić. Może np. być człowiekiem zagubionym, może być słabym grzesznikiem, może być człowiekiem zranionym, nauczonym ciągłej walki (też z Bogiem), a może być kimś, kto szczerze nienawidzi Boga. Wobec każdego Bóg może działać ciut inaczej, stosować trochę inna strategię.
Jako ludzie postępujemy podobne. Wiemy np. że na jednego może podziałać prośba, na innego raczej groźba, na jeszcze innego rzeczowe argumenty, a na niektórych nic. Ktoś patrząc na nas mógłby pomyśleć, że postępujemy niesprawiedliwie. Ale tak nie jest. Postępujemy roztropnie, tak, żeby szanując bliźniego przekonać go do swoich racji. Bóg pewnie ma podobne problemy. Tyle że On wie bardzo dobrze, czy i co będzie skuteczne. Wobec niektórych może nie stosować żadnych środków bo wie, że im trzeba więcej czasu...
J.