Zosia 20.04.2010 14:31

Zanim pzrejdę do zadania pytania, chciałabym tylko napisać, że odpowiedzi na pytania zamieszczane przez Odpowiadającego bardzo dużo pomogły mi w wielu różnych sytuacjach życiowych. Pogłębiły moją wiarę i pomogły być oparciem dla innych i rozwiewać nie tylko własne, ale też innych wątpliwości. Uważam, że osoba ta (osoby?) dokonuje niezwykle ważnej rzeczy jaką jest podtrzymywanie w wierze, trafne doradztwo i czasami pełne ciepła i dystansu poczucie humoru. Chciałabym, aby ta osoba miała poczucie, że wykonuje niezwykle ważną pracę i że pomaga to wielu osobom.
Serdeczne pozdrowienia.
Pytanie:
Czy Bóg może nie chcieć, aby człowiek pewną rzecz w swoim życiu zrobił (np. napisanie doktoratu, wyprowadzka za granicę itp.), bo wie, że to byłoby złe dla danego człowieka i innych ludzi i czy może mu "przeszkadzać" aby tego nie robił, wskazując mu inną, właściwszą drogę. Słyszałam opinię pewnego księdza, który przed wstąpieniem do seminarium miał dziewczynę, ale Bóg dawał mu zanki (np. nieprzyklejały mu się znaczki na kopertach z listami do niej), że powinien zostać księdzem. Lub też inny przypadek, gdy ktoś chciał zdawać uzyskać prawo jazdy jedynie z pobudek egoistycznych (jako szczebel do kariery, "bo w tych czasach tak trzeba") i mu się nie udawało, a za parę lat gdy chciał to zrobić ze względu na to, że chce założyć rodzinę, że byłoby mu to potrzebne w pracy służącej komuś, a nie tylko jemu, to mu się udało.

Odpowiedź:

Dziękuję za dobre słowo....

Trudno jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć. Relacje na linii Bóg - konkretny człowiek wymykają się prostym schematom. No i trzeba pamiętać, ze każdy człowiek jest inny.

Człowiek jako Boży znak może odczytać coś, co obiektywnie rzecz biorąc łatwo uznać za przypadek, zbieg okoliczności. Np. to, ze komuś Pismo święte otwarło się na tej, a nie innej stronie. Bywa pewnie czasem i tak, że ktoś za bardzo się na takich znakach koncentruje. Przestaje wtedy używać rozumu, a całe jego działanie staje się ... jak by to nazwać.. może dziwaczne. Najważniejszym więc wydaje się, by na swoje życie patrzyć trzeźwo. Realnie oceniać swoje uzdolnienia, swoje możliwości. A z motyką na słońce porywać się tylko wtedy, gdy wyraźnie się czuje, że trzeba się podjąć niemożliwego, że to sam Bóg popycha w kierunku niemożliwego...

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg