J.K 17.04.2010 21:27

Jak każdy człowiek, ja też popełniałam w życiu błędy..współżyłam, masturbowałam się, nieraz źle postępowałam..ale cały czas sie modliłam. Cały czas prosiłam Boga o pomoc, o szczęście. Od ponad roku dzieje się u mnie źle..to zaczęło się gdy spotkałam chłopaka którego bardzo pokochałam i zgrzeszyłam z nim, ale żałowałam tego. Potem zostałam zdradzona. Dowiedziałam się że byłam cały czas okłamywana. Modlę się o siłę i wiarę. Chodzę do spowiedzi i do komunii. Wiem, że cierpię przez swoją głupotę i grzechy. Tak bardzo chcę dać radę..ale nieraz nie widzę sensu w swoim życiu. I bardzo chcę umrzeć. Myslę o samobójstwie, cały czas rozmawiam z Bogiem i proszę Go o miłosierdzie dla mnie. Czy Bóg mnie opuścił? dlaczego sobie nie radzę? Dlaczego nie umiem iść do przodu? Tak bardzo chciałabym poczuć się kochana..ale prawdziwej miłości chyba nie ma, albo na nią nie zasługuje. Czy moje modlitwy zostaną wysłuchane..? tak bardzo kocham Pana Jezusa i tak bardzo chciałabym żyć, ale nie mam siły. Czy grzeszę tym, że nie chcę żyć? nieraz mam dni w których sobie radzę, ale potem i tak czuję rozdarcie w sercu i ból. Jak mam to przetrwać?

Odpowiedź:

Nikt chyba jeszcze nie wynalazł dobrego lekarstwa na nieszczęśliwą miłość i zdradę. Niestety, rany po tego typu sytuacjach muszą się zagoić same. A przyspieszyć to może coś, czego ludzie w Twojej sytuacji akurat często nie chcą: przebywanie z innymi....

Nie Bóg Cię opuścił, ale durny chłopak. To on okazał się człowiekiem podłym. Tak podłym, bo Cię oszukiwał. Jasne, świadomość, że ktoś potraktował jak zabawkę boli. Ale to jeszcze nie koniec świata. Żyj mądrzejsza o to paskudne doświadczenie... I uwierz: naprawdę znajdziesz jeszcze kogoś miłego i sympatycznego. Połowa ludzi na świecie to mężczyźni. Jest gdzie szukać...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg