Justyna 31.03.2010 21:40
odbylam wczoraj chyba najtrudniejsza rozmowe w moim zyciu.. Mianowicie poprosilam mojego chlopaka, zebysmy zrezygnowali z calej cielesnej otoczki- przyjemnosci fizycznych.. Powiedzial ze szanuje moja decyzje bo mam do tego prawo.. Ale ze on nie widzi sensu w tym, zeby odbierac sobie cos co obojgu daje przyjemmnosc.. i ze kazdy z nas grzeszy a to robi sie dla drugiej osoby, ale ze skoro tak chce to ok.. Tylko ze dzisiaj powiedzial mi, ze jest mu siezko.. fizycznie i psychicznie.. ze ma jak kazdy facet mniejsza wytrzymalosc niz ja i odczowa fizyczny bol.. i ze nie wie jak dlugo wytzryma a potem juz za siebie nie reczy.. A mi jest chyba jeszcze bardziej trudno niz jemu bo nie wiem co mam robic.. co mu powiedziec.. jak mu pomoc! nie raniac przy tym Boga i samej siebie.. Bardzo.. bardzo prosze o pomoc..