Wątpiąca
18.02.2010 15:47
Jak ślubowanie uczciwości małżeńskiej ma się do zwyczaju propagowanego przez niektórych księży oraz Odpowiadającego "niemówienia o pewnych rzeczach", nawet tak ważnych jak zdrada?
Odpowiedź:
A dlaczego niby uczciwość małżeńska miałaby oznaczać mówienie drugiemu o sobie wszystkiego? Uczciwość małżeńska to sprawiedliwe dzielenie się obowiązkami, wspólnymi pieniędzmi, to w sytuacji różnicy temperamentów kompromisy w kwestii współżycia seksualnego, to wspólne podejmowanie istotnych decyzji itd. Ale nie znaczy, że człowiek w małżeństwie nie ma prawa do odrobiny prywatności; nie znaczy, że musi informować małżonka o wszystkich swoich słabościach, błędach itd. Zwłaszcza gdy to może być wykorzystane przeciwko niemu...
Odpowiadający ma już swoje lata i widział różne sytuacje. Między innymi i takie, gdy pod pretekstem uczciwości i jedności małżeńskiej jedna ze stron była totalnie tłamszona. Druga oczywiście tego nie dostrzegała i reagowała gniewem na wszelkie próby uzdrowienia sytuacji... I nie zauważała, ze dawno zawłaszczyła słowo "my". Używając go w ogóle nie brała pod uwagę "ty", a jedynie "ja".
J.