Krzysiek 28.11.2009 09:27

Witam,

Mam straszny problem: Wierze w Pana Boga,wiem,ze istnieje ale juz nie czuje Go w sercu.
Mam 32 lata, jestem z wyksztalcenia weterynarzem, jestem przeladowany naukowymi informacjami, ktore doprowadzily do sytuacji,ze zaczalem podchodzic nieco sceptycznie do Wiary.

Do tego jestem w zwiazku z kobieta od 8 lat, z ktora zyje w grzechu(ona nie chce slubu i sporadycznie wspolzylismy ze soba).
Na tym etapie chcialbym pominac sprawe mojego zwiazku,bo probuje go zakonczyc,do niczego dobrego on nie prowadzi.

Podejrzewam, ze podswiadomie odrzucilem Pana Baga, bo sie wstydze mojego zycia i bardzo zle sie z tym wszystkim czuje.

Kiedys potrafilem przezywac modlitwe, msze, czuc Pana Boga calym cialem i dusza i byc radosny,ze tak to przezywam.
Od 7-8 lat nie potrafie tego tak przezywac. Czuje, ze grzesze idac na msze czy sie modlac, bo podchodze do tego tak niesumiennie.
Tak mi tego brakuje i bardzo jestem z tym nieszczesliwy. To jest tak jakbym juz niebyl soba.

Chcialbym sie spytac gdzie moglbym znalezc natchnienie, pomoc, moze ksiazke, ktora moglaby mnie naprowadzic na droge,z ktorej zboczylem.

Bardzo bym byl wdzieczny za pomoc.

Odpowiedź:

Odpowiadający radziłby przede wszystkim, dobrą, szczerą modlitwę. Modlitwę, w której przestawi Panu Bogu wszystkie swoje sprawy; także swoje słabości, pogmatwane życie. To powinno pomóc. Potem, po rozwiązaniu problemu trwania w grzechu, trzeba koniecznie spowiedzi... Przebaczenie otrzymane od Boga dodaje sił do dalszego porządkowania życia. Naprawdę...

Książka... Trudno radzić. Każdego "rusza" co innego. Może "Wyznania: św. Augustyna? To świadectwo-modlitwa powrotu grzesznika do Boga...

J.


Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg