katarzyna
16.11.2009 15:37
wiem, ze jest mnóstwo pytan na temat, ale kazdy problem jest indywidualny. Zakochałam się w chłopaku i na początku było cudownie, byłam taka szczesliwa jak nigdy w zyciu, ale w miare jak jestesmy ze soba zaczynam dostrzegac problemy. jest czlowiekeim bardz, o wartosciowym i uważa ze w zyciu trzeba dobrze postępować, a jednak jest przeciwny Kosciolowi, uważa ze to wszystko wymyslili ludzie i ze kosciol jest zaklamana instytucją. nie wiem jak go przekonać zeby zacząl wierzyc, boje sie ze moze byc nam potem cięzko ze soba byc i jesli sie pobierzem wychowac nasze dzieci, jesli mam sprzeczne zasady.kolejnym problemem jest to, ze on duzo pije. czesto imprezujemy, ja razem z nim, jak to na studiach, ale boje sie ze potem moze byc roznie.
ostatnim problemem jest zachowanie czystości zarówno dla mnie jak i dla niego. znam te wszystkie argumenty, bo wiele na ten temat czytalam i przemawiaja one do mnie na prawde, ale to nie zmienia faktu, ze ja bardzo chce z nim byc i bardzo ciezko sie powstrzymac. dla niego argument ze tak uczy Kosciol nie jest dobry, a ja mimo ze mam zasady to nie potrafie ich zachowac, bo mysle ze chce tego nawet bardziej niz on. czy da sie rozwiazac te problemy, czy warto wierzyc ze on wroci do kosciola, czy powinnam z nim w ogole byc skoro mamy tak sprzeczne zasady
Odpowiedź:
Zacznijmy od tego nieszczęsnego picia... Skoro mimo zakochania uważasz, że Twój ukochany pije za dużo, to widać naprawdę jest to poważny problem. Częste picie - dodajemy w nieco większych ilościach niż lampka wina - to naprawdę problem. Bo alkohol pisuje się w ludzka psychikę. Kto uczynił go jej częścią, z nim żyje, rozwiązuje problemy, temu trudno z nim zerwać... A problem po ślubie już raczej tylko się pogłębi. Życie razem to przecież nie tylko chwile piękne, wspaniałe, ale także czasem bardzo trudne; to zmęczenie, stres... Jak w rozwiązywanie takich problemów wejdzie alkohol, to nieszczęście murowane...
Czy to, ze Ty wierzysz w Kościół a ukochany nie, ma znaczenie? To zależy. Jeśli Ty będziesz szanowała jego postawę, a on Twoją, wszystko się ułoży. Ale kiedy kiedy zechce narzucić Ci swoja postawę, będzie wyśmiewał Twoją troskę o chrześcijańskie wychowanie dzieci, będzie problem. Znając więc swój i jego charakter musisz więc odpowiedzieć sobie na pytanie: czy dacie radę żyć ze sobą w miłości mimo tej różnicy? Czy jest na to jakaś realna szansa?
Co do czystości przedmałżeńskiej... Dobrze robisz biorąc w tym względzie pod uwagę nauczanie Kościoła. Ale przed nim nie zasłaniaj się Kościołem. Powiedz, ze to Twoja decyzja, bo tak uczy Kościół, ale że robisz to nie pod przymusem Kościoła, ale z miłości do niego... To trochę jak z zakazami rodziców: czasem się z nimi nie zgadzasz, ale ze względu na miłość do nich postąpisz jak chcą. Chyba najlepiej, żebyś tak do sprawy czystości przedmałżeńskiej podeszła...
Tak czy siak: powodzenia...
J.