petros
14.11.2009 18:19
od pewnego czasu wydaje mi się że tracę wiarę, jeszcze jak czytam na tych stronach że wszystko praktycznie jest grzechem, to już w ogóle zastanawiam się czy wiara moja i wielu ludzi to nie jest tylko i wyłącznie strach przred potępieniem.
pytanie:
1. jak można odzyskać wiarę?
2. czy chrześcijaństwo nie jest przypadkiem sprzreczne z naturą człowieka? (wystarczy przeczytać publikowane na tych stronach sprawy dot. seksualności...)
Odpowiedź:
1. Chyba nie bardzo rozumiesz, czym jest wiara... Bo wiary nie ma się na kształt posiadania swetra, kurtki czy pomalowanych włosów. Wiara to mówienie Bogu "tak". Tego nie można stracić ani zyskać. Na to można się nie zdecydować albo można z tego zrezygnować...
Pewnie myślisz o uczuciach związanych z wiarą, o radości jaką daje... Cóż... Tak zwana pociecha duchowa to często kwestia Bożej łaski. Jeśli Ci jej brakuje, dużo rozmawiaj z Bogiem...
2. Co jest w naturze człowieka? Np. instynkt samozachowawczy. Faktycznie, usprawiedliwiamy pozbawienie życia bliźniego w chwili, gdy sam zagrażał życiu swojej ofiary. Ale np. już nie usprawiedliwiamy, gdy ktoś ukradł biednemu ostatni kawałek chleba, żeby samemu nie umrzeć z głodu. W naturze człowieka (przynajmniej tej skażonej grzechem pierworodnym) leży złość, gwałtowność, a przecież nie uważamy działania pod ich wpływem za coś dobrego. Nie wszystko, do czego człowiek jest skłonny, jest automatycznie dobre...
Podobnie jest z seksualnością. To prawda, seksualność jest częścią ludzkiej natury. Tylko nikt nie zabrania człowiekowi zaspokaja tego popędu w małżeństwie. Więcej, jest to uważane za coś dobrego. Za zło jest uważane, gdy korzystaniu z popędu brakuje owego kontekstu, jakim jest odniesienie do męża, żony... Innymi słowy: nie jest grzechem korzystanie z seksualności. Jest nim nadużywanie jej...
Proszę zwrócić uwagę na pewien szczegół. W niektórych kręgach kulturowych czy w dawniejszych czasach nie było tylu kłopotów z seksualnością, gdyż... mniej było ludzi samotnych. Nie chodzi o starych kawalerów czy panny, ale o wiek, w którym ludzie się pobierają. Gdy w oczekiwaniu na małżeństwo trzeba zyć w czystości parę miesięcy, problem jest mniejszy. Gdy dziś czeka się z decyzją o małżeństwie kilka lat, problem robi się znacznie poważniejszy...
J.