Beata 04.11.2009 14:23

Witam,
wiele już w tym portalu pisano o życiu wiecznym i tym jak ma ono wyglądać. Mam jednak kilka pytań:
1. Czy istnieje możliwość że słowa Jezusa dotyczące tego, że "żenić się ani za mąż wychodzić nie będziecie" mogło się odnosić tylko do kwestii prawa nie wiem czy dobrze to nazywam- lewirackiego?
2. Czy jeżeli słowa Jezusa faktycznie oznaczają brak małżeństwa w życiu wiecznym to może chodzić tutaj po prostu o brak sakramentu małżeństwa w życiu wiecznym, tak jak już nie będzie tam innych sakramentów. Ale będzie możliwy związek kobiety i mężczyzny w wymiarze duchowym? Chodzi mi o to czy Kościół Katolicki może z całą pewnością powiedzieć, że w życiu wiecznym w żadnym wymiarze (duchowym ani cielesnym) nie będzie związku pomiędzy kobietą i mężczyzną?
3. Możemy wnioskować iż słowa Jezusa iż nikt żenił się ani za mąż wychodził nie będzie są związane z faktem iż na tamtym świecie mamy pozostawać w czystości. Ale przecież skoro na tamtym świecie Pan Bóg wyznacza inne ramy obowiązywania pewnych rzeczy czy nie może być tak że będzie związek między kobieta i mężczyzną jednakże pozbawiony seksu, przecież wówczas taki związek nie naruszałby kwestii czystości. Czyli taki odpowiednik ziemskiego "białego małżeństwa". Przecież nawet jeżeli na ziemi małżeństwo to również bliskość cielesna to wcale nie musi być tak w niebie. Wówczas związek pomiędzy kobietą i mężczyzną mający jedynie wymiar duchowy nie powinien być czymś złym.
4. Proszę mi wyjaśnić dlaczego seks w małżeństwie prowadzący oczywiście do bliskości małżonków, będący wyrazem ich miłości, do którego zachęca nas Bóg, a wręcz zobowiązuje (oczywiście mam tu na myśli tylko seks małżeński poparty wartościowymi pobudkami) ma nie istnieć z całą pewnością na tamtym świecie. Co jest w nim tak złego, że ma go nie być. To trochę tak jak z duszą i ciałem. Wszyscy mówią o tym jak ważna jest dusza człowieka, to co jest w nim, a nie ciało i cielesność, bo to przemija, ale pomimo tego że to walory ducha są ważniejsze od ciała to Bóg wskrzesza nas z ciałami, a nie same dusze. Dlaczego tak nie jest z bliskością cielesną małżonków. Dlaczego mówi się zatem, iż osoby będące na ziemi małżeństwem będzie łączyła pewnego rodzaju bliskość duchowa i miłość na tamtym świecie, bo miłość przetrwa i będziemy obcowali z bliskimi nam ludźmi, ale potencjalna bliskość cielesna pomiędzy "tym ziemskim" małżeństwem uznawana jest za coś złego? Czy Kościół z całą pewnością może tak mówić?

Dodam iż nie chodzi mi w tych pytaniach o prowokację. Po prostu nasuwa mi się wiele pytań w związku z życiem wiecznym i chciałabym wiedzieć czy Kościół głosząc pewne prawdy może z całą pewnością powiedzieć że coś będzie lub czegoś nie będzie. Beata

Odpowiedź:

Tak naprawdę nie wiemy jak będzie w niebie. Wiemy, że będziemy szczęśliwi. No i wiemy, że nie będzie istniał problem, czyją żoną będzie (czytaj: do kogo ma należeć) kobieta, która miała kilku mężów. Bo - jak powiedział Pan Jezus - w niebie nie będzie instytucji małżeństwa...

A co będzie? No właśnie nie wiadomo. Odpowiadającemu wydaje się, ze cały problem tkwi w naszym ziemskim rozumieniu miłości między ludźmi. Ta miłość bywa wyłączna, taka trochę zaborcza. Ale przecież widzimy - choćby w relacjach z własnymi dziećmi - że można kochać na raz wiele osób. Czy to nie może niejako zastąpić tej miłości do jednej, jedynej osoby?

Na to pytanie dziś nie znamy odpowiedzi...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg