Odrobinę zniesmaczona 26.10.2009 10:28

Szczęść Boże! Ostatnio przystąpiłam do Sakramentu Spowiedzi Świętej. Jednym z często trapiących mnie grzechów jest delikatnie mówiąc grzech przeciwko szóstemu przykazaniu, przy czym muszę nadmienić, że współżycia jako takiego z narzeczonym nie uprawiam - raczej są to inne sposoby rozładowania napięcia seksualnego. Jakież było moje zdziwienie, kiedy ostatnio, zamiast tradycyjnej pokuty, usłyszałam, że to wspaniałe że Pan Bóg stworzył mnie kobietą i mam przez kolejne 2 czy 3 dni podziękować Mu za dar swojej kobiecości! Nie było przy tym żadnego napomnienia, żadnego polecenia modlitwy, kiedy napadają mnie "brudne myśli", żadnych zachęt do pracy nad sobą i rad, co w takiej sytuacji robić, a przynajmniej do kogo się uciekać, na co zwrócić uwagę itd.! Ja naprawdę żałowałam, że przez słabość mojego ciała i mojej psychiki oddaliłam się od Pana Boga, a po tym "pouczeniu" poczułam się wręcz, jakby spowiedź była nieważna! Czy była ważna? Co robić, gdy pokuta wydaje się nam niewspółmierna do popełnionych grzechów? Czy kapłan może stosować taką "modernistyczną teologię", na mój gust usprawiedliwiającą grzech i skupiająca się na człowieku? Co ma na celu? Te słowa kojarzyły mi się raczej z postulatami feministek korporalnych, nie wiem, może ksiądz chciał być "na czasie"? Od tego momentu raczej unikam rodzinnej parafii, (co nie jest łatwe, tu przecież przyjmowałam wszystkie dotychczasowe Sakramenty) na rzecz tych, w których Sakramenty są sprawowane bardziej tradycyjnie. Proszę o odpowiedź na moje pytania. Pozdrawiam.

Odpowiedź:

Odpowiadający nie wie, jakimi motywami kierował się spowiednik. Przypuszcza jednak że była to z jego strony próba zwrócenia Pani uwagi na piękno faktu, że jest Pani - jak każdy człowiek - istotą płciową.

Chodzi o to, że jesteśmy skłonni traktować sferę płciową jako coś brudnego, coś co tylko oddala nas od Boga. Widać to także w tym serwisie: pytający próbują uciekać od problemu, zagłuszać swoje pragnienia. A to nic na dłuższą metę nie da. Trzeba zaakceptować swoją płciowość, swoje popędy; przyznać się przed samym sobą, że coś takiego w nas istnieje. Wtedy łatwiej nad tym zapanować. No i przede wszystkim gdy człowiek dziękuje Bogu za swoją płciowość, wtedy nie tak łatwo oddaje ją pod panowanie grzechu...

Zdaniem odpowiadającego spowiednik poradził bardzo mądrze...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg