Teresa 21.10.2009 10:15
Witam!
Jak Pan sądzi, czy jest coś złego w tym, że człowiek próbuje zrozumieć czasem Boga? Otóż posiadam (niestety) umysł analityczny i zawsze sobie próbuję wszystko tłumaczyć, żeby zrozumieć. Wiem, że wiary i Osoby Boskiej nie sposób jednoznacznie pojąć ograniczonym umysłem, ale mam skłonności do tego, że czasem zastanawiam się, co Pan Bóg może myśleć o danej sytuacji, jakimś zachowaniu człowieka itd...Czy to nie zuchwalstwo z mojej strony? Taka już jestem, że ciężko by mi było kochać Boga, opierając się na zasadzie: bo wszyscy tak myślą, tak trzeba i już! Czy jest w tym coś złego? Bo czasem sobie myślę, że może Panu Bogu nie podobać się to, że nieraz próbuję się postawić w Jego sytuacji i zrozumieć jak patrzy na świat i związane z nim wydarzenia. A może wszyscy katolicy mają takie chwile?Jak Odpowiadający uważa?