Klara 31.08.2009 15:54

Witam. Moje pytanie dotyczy etyki seksualnej. Otóż ostatnio zastanowiłam się nad tym, jak to byłoby, gdybym nie była kobietą, tylko mężczyzną, i w pewnym sensie poczułam się tak, jakby moje ciało było ciałem mężczyzny. Uczyniłam to z czystej- może głupiej- ciekawości. Transseksualistką nie jestem. Czy popełniłam grzech?

Mam jeszcze jedną sprawę, która jest jeszcze głupsza. Niedawno "wczułam się" w starożytną egipską władczynię- Kleopatrę; tj. spróbowałam się poczuć tak, jak mogła się czuć ta rozpustna kobieta. Poczułam jakieś przyjemne uczucie- ale czy to była przyjemność seksualna- nie wiem. W każdym razie panowałam nad tym uczuciem, by przypadkiem nie wzięło nade mną góry. Czy popełniłam grzech? Cały czas powtarzałam sobie, że to nie jest moje uczucie, że ja tylko je "odtwarzam" w mojej głowie jak film. Nie chciałam wywoływać u siebie podniecenia, chciałam się tylko poczuć tak, jak ona mogła się czuć, żeby to wiedzieć. Zaczęło się to od tego, że uczucie takie samo się pojawiło, a ja chciałam tylko je przeanalizować; "sprawdzić", co to za uczucie... Ale nie wiem, czy przypadkiem nie mam grzechu, w końcu przez jakiś czas czułam się tak, jakbym sama była taką kobietą jak Kleopatra, a nie sobą.

Moje ostatnie pytanie. Otóż zawsze lub prawie zawsze, gdy przypomnę sobie coś miłego, co jednak nie ma nic wspólnego z seksem (np. rozmowa z bratem, który mnie pocieszał; uczenie się wraz z nim do olimpiady przedmiotowej itp.) czuję "coś dziwnego" w samym dole brzucha. Jest to raczej przyjemne uczucie. Nie wiem jak to opisać, ale boję się, że to może mieć coś wspólnego z przyjemnością seksualną. Co Odpowiadający o tym myśli?

Z góry dziękuję za odpowiedź,
Klara

Odpowiedź: